Ocal od miecza moje życie, z psich pazurów wyrwij moje jedyne dobro” (Ps 22,21 ). Ciekawe jak Psalmista opisuje Mesjasza. Z jego tekstów jawi się On jako ktoś, kto bardzo kocha życie. A czy my rzeczywiście kochamy życie? Sam mogę przyznać się bez bicia, że było w moim życiu wiele sytuacji, kiedy nie szanowałem tego, co otrzymałem od Boga. Chociaż zawsze ceniłem i cenię życie jako życie, to bywały chwile, że nie chciałem zawalczyć o to Życie pisane dużą literą. Obliczałem, wręcz z kalkulatorem w ręku, co wystarczy zrobić, by jakoś było. Nie chciałem więcej i mocniej. Gdzieś się wewnętrznie poddałem.

Z tego Psalmu dowiedziałem się, że Bóg tak nie chce. On chce, bym zawsze chciał tej lepszej wersji siebie, a nie tylko skrojonej na potrzeby minimalisty, by jakoś przeżyć, ale „wersji premium”. No właśnie. Więc nie dziwmy się, że czasami Bóg tak szybko nie reaguje. Dopiero jak się przeczołgamy, to zrozumiemy o co my tak naprawdę walczymy. Czym jest życie? Oczywiście nie bez przesady, bo zbyt długie przebywanie na dnie może nie wyjść na dobre. Cierpienie w nadmiernej ilości deprawuje, a nie uszlachetnia.

Cierpienie w Psalmach – gotowość do dziękczynienia

Będę głosił imię Twoje swym braciom i chwalić Cię będę pośród zgromadzenia” ( Ps 22, 23). Oczekiwanie na interwencję Boga w trudnym położeniu nie powinno być tylko jednostronnym interesem. Bóg widzi jak człowiek odbiera dawaną mu pomoc. Przypomnijmy sobie z własnego doświadczenia pomocy drugiemu człowiekowi, że chociaż poświęcaliśmy się dla ludzi z czystego serca i nie oczekując pochwały, to jednak, gdy ona nie następowała, to czuliśmy pewien żal. Niedocenie to niemiłe zakończenie wymagającego scenariusza. Dlatego nie serwujmy tego również dobremu Bogu.

Czy prosząc Go o pomoc mam już w sobie gotowość do tego by podziękować? Czy raczej po rozwiązaniu naszej sprawy znikamy jak kamfora i nie ma śladu po tym, czego doznaliśmy od Boga? Naprawdę, nasze nastawienie jest widoczne na naszej twarzy. Nieraz spotkałem ludzi, którzy mieli wymalowane na twarzy słowa: „pomóż mi, a potem tyle się widzieliśmy”. Dlatego odpowiedzmy sobie szczerze: czy nie zniechęcamy Boga do pomocy zamkniętym i niewdzięcznym sercem?

Cierpienie w Psalmach – bojaźń Boża

„«Chwalcie Pana wy, co się Go boicie, sławcie Go, całe potomstwo Jakuba; bójcie się Go, całe potomstwo Izraela!” (Ps 22,24). No i natrafiamy na kolejną przeszkodę w doświadczaniu pomocy Bożej przy ataku innych osób. Czy my w ogóle boimy się Boga? Nie piszę tutaj o emocjach, tylko o głębokim przeświadczeniu, że Stwórca jest Kimś największym, Komu nikt nie dorasta do pięt! Dopiero takie nastawienie może nas uchronić. Jeśli twierdzimy, że ktokolwiek lub cokolwiek jest większe od Wszechmogącego, to sami spisujemy się na porażkę. Odbieramy Bogu realny wpływ na nasze życie.

Ani wścibska koleżanka, ani szef z wielkimi koneksjami, ani ktokolwiek z rodziny, kto zna najbardziej intymne fakty z Twojego życia, nie jest większy niż Bóg. Jego powinniśmy się lękać. Nie po to, by mieć negatywne odczucia, ale po to, by bać się czy przypadkiem nie uszczuplamy Jego chwały. O taki strach chodzi. Strach, który jest podyktowany miłością, która nie chce urazić Tego, kogo najbardziej kocha. Dosłownie jak matka, która lęka się, czy poprzez swoją nieuwagę nie traci szansy na to, by jej dziecko stało się wielkim człowiekiem. Dlatego pamiętajmy: BÓJMY się Boga! Nie kojarzmy tego powiedzenia z babcinym gadaniem, tylko z mocą, która drzemie w szacunku jaki powinniśmy mieć względem Boga.

Cierpienie w Psalmach – czy potrafię prosić?

Bo On nie wzgardził ani się nie brzydził nędzą biedaka, ani nie ukrył przed nim swojego oblicza i wysłuchał go, kiedy ten zawołał do Niego” ( Ps 22, 25). Bardzo ważne pytanie: Czy my prosimy Boga o pomoc? Niby bezsensowne pytanie, ale jakże ważne. Zobaczmy, jak łatwo jest się przyzwyczaić, że Bóg powinien być na każde skinienie mojego palca. Skoro jest Bogiem, to jak sama nazwa wskazuje, powinien ochraniać mnie przed złem. No tak, tylko czy Mu o tym mówimy? Sam łapię się na tym, że są dni, kiedy nie opowiadam Bogu o tym, co się u mnie dzieje. Jakbym stwierdził: jak chcesz, to sam zaobserwujesz”.

Niby tak, ale inaczej odbiera się to, co jest powierzone w sekrecie, a inaczej rzecz, którą wnioskuje się z własnych obserwacji. Bóg chce się dowiadywać o naszym myśleniu, odczuwaniu. Psalmista mówi o Mesjaszu, który zapewnia: „[Bóg] nie ukrył przed nim swojego oblicza i wysłuchał go, kiedy ten zawołał do Niego”. Tylko co to znaczy zawołać do Boga? Na pewno jest to coś innego, niż fale pretensji w stylu „dlaczego ten świat jest taki zły”. Wołanie do kogoś, to oznaka wiary, że ta osoba może pomóc. Z przekonaniem zwracamy się tylko do tych osób, które mogą coś wskórać. Czy nie utraciliśmy zatem nadziei, że Bóg może zainterweniować w naszej sprawie?

Cierpienie w Psalmach – pomoc Kościoła

Dzięki Tobie moja pieśń pochwalna płynie w wielkim zgromadzeniu. Śluby me wypełnię wobec bojących się Jego” (Ps 22, 26). Bóg daje Ci wspólnotę. Dzięki temu, że jesteś chrześcijaninem dostajesz rodzinę, która podobnie myśli jak Ty. Kościół jest grupą osób, między którymi dochodzi do wyjątkowej więzi. Nie jest to tylko kwestia lubienia, czy nie lubienia pani z trzeciej ławki w kościele, czy któregoś z księży pracujących w parafii. Kościół jest systemem relacji unoszącym się ponad podziałami i rozróżnieniem na tych, którzy lubią różaniec i tych co wolą koronkę do Bożego miłosierdzia. Kościół daje nam miejsce spotkania z ludźmi, którzy tak jak my starają się kierować drogami Bożymi i którzy spróbują jak najbardziej kochać Jezusa.

A to zdecydowanie jednoczy. Sprawia, że mimo tego, że jest obok nas wielu ludzi niezbyt dobrej woli, którzy czyhają na to, kiedy podwinie się nam noga, to jednak mamy miejsce, gdzie może być wypowiedziana i wyśpiewana nasza „pieśń pochwalna” względem Boga. Tym miejscem, „wielkim zgromadzeniem” jest Kościół. Ucieszmy się z Niego i pamiętajmy, że może on zmniejszyć ciśnienie doświadczanego przez nas bólu. Obserwuję bardzo wiele osób, które nawiązały wiele pięknych relacji z osobami, które spotykają w kościele na modlitwie. Patrzenie w jednym kierunku – na Boga – bardzo motywuje i podnosi w chwilach zwątpienia z powodu bólu, którego na co dzień doświadcza się od najbliższych.

Ks. Piotr Śliżewski

Podobał Ci się artykuł? W podziękowaniu możesz postawić kawę. Pomożesz w ten sposób utrzymać portal oraz tworzenie nowych katolickich inicjatyw : https://buycoffee.to/ewangelizacja