Pieśń: O dniu radosny, pełen chwał! * Dziś Jezus Chrystus z grobu wstał, * nam zmartwychwstania przykład dał. * Alleluja! Ref.

Wstęp:

Chrześcijaństwo zaprasza do drogi paradoksów i połączenia stanów, które zdawałoby się, że całkowicie do siebie nie pasują. A jednak okazuje się zupełnie inaczej. Kryzys może być początkiem przemiany, a podejmowany trud sposobem na to, by wreszcie spojrzeć na swoje życie inaczej… Bardzo szybko przyzwyczajamy się do różnych rzeczy i nawyki wyznaczają nam ścieżki codziennych przechadzek. Zbyt często zakładamy, że musi być tak, jak było do tej pory. Czujemy niepokój, gdy aktualny dzień za bardzo różni się od poprzedniego. Tylko, czy przy takich założeniach możliwy jest rozwój? Jeśli ciągle zakładamy te same buty, dojdziemy do miejsc, które chce nam pokazać Bóg? Niestety, dopiero wraz ze złym samopoczuciem i odkryciem braku nasycenia daną sytuacją, nasz wzrok zaczyna mocniej rozglądać się dookoła nas i szukać rozwiązań lepszych niż te, które są częścią nawyków. Ból otwiera oczy. Przeciwności nie pozwalają osiąść na laurach oraz zgodzić się na tandetę.

W Ewangelii wg. św. Jana znajdujemy ciekawą receptę Jezusa na uwielbienie Syna Człowieczego: “Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. A kto by chciał Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa” ( J 12,24-26). Trudno jest przyjąć słowa o cierpieniu, które może być formacyjne. Gdy jesteśmy w trakcie tego procesu, to czujemy bunt. Dopiero po czasie, gdy zaczynamy dostrzegać zmianę i owoce tego, co uzyskaliśmy przez trudne doświadczenia, pojawia się docenienie i zrozumienie. Tak to z nami ludźmi jest. Nie lubimy cierpienia, bo to nic przyjemnego, ale lubimy efekty, które pozwalają przenieść życie na wyższy poziom.

Stacja I. Jezus powstał z martwych

K.: Witaj, Jezu Chryste Zmartwychwstały. W.: Albowiem przez Swą Śmierć i Zmartwychwstanie odkupiłeś nas, Panie.

W szesnastym, czyli ostatnim rozdziale Ewangelii wg. św. Marka czytamy: Po upływie szabatu Maria Magdalena, Maria, matka Jakuba, i Salome nakupiły wonności, żeby pójść namaścić Jezusa. Wczesnym rankiem w pierwszy dzień tygodnia przyszły do grobu, gdy słońce wzeszło. A mówiły między sobą: «Kto nam odsunie kamień od wejścia do grobu?» Gdy jednak spojrzały, zauważyły, że kamień był już odsunięty, a był bardzo duży. Weszły więc do grobu i ujrzały młodzieńca siedzącego po prawej stronie, ubranego w białą szatę; i bardzo się przestraszyły. Lecz on rzekł do nich: «Nie bójcie się! Szukacie Jezusa z Nazaretu, ukrzyżowanego; powstał, nie ma Go tu. Oto miejsce, gdzie Go złożyli. Lecz idźcie, powiedzcie Jego uczniom i Piotrowi: Idzie przed wami do Galilei, tam Go ujrzycie, jak wam powiedział». One wyszły i uciekły od grobu; ogarnęło je bowiem zdumienie i przestrach. Nikomu też nic nie oznajmiły, bo się bały. ( Mk 16, 1-8)

Rozważanie:

Po upływie szabatu ( czyli po świętowaniu, gdy tylko wyjście z domu stało się możliwe), kobiety nakupiły wonności ( czyli nie znalazły wszystkiego na półkach w spiżarni, tylko musiały pójść na zakupy i wydać pieniądze). Wczesnym rankiem, od razu po tym, jak słońce wzeszło, udały się do grobowca Jezusa. Musiały specjalnie rano wstać, by jak najwcześniej dotrzeć na miejsce. Chociaż nie wiadomo było, kto odsunie im kamień od wejścia i tak ruszyły w kierunku Jezusa. Zobaczmy te wszystkie przygotowania, podjęte trudy i zgodę na niewiadomy przebieg wydarzeń. Bardzo często właśnie w ten sposób wygląda wychodzenie z kryzysu.

Trzeba wstać z miejsca i podjąć działania, które pozornie nie mają zbyt dużego sensu. Kobiety mogły powiedzieć: przecież On umarł. Nikt Go nie zabierze z grobowca. Możemy pójść trochę później, wypijmy najpierw poranną kawkę, zaoszczędźmy na wonnościach i zabierzmy tylko to, co nam zostało po ostatnim pochówku. Wystarczy… A jednak nie wystarczyło, bo ich serca poruszyły się do tego wydarzenia. Odkryły w tym jakiś sens. A czy my potrafimy odkryć w podejmowanych przez nas czynnościach jakikolwiek sens? Czy raczej wszystko umarło? Zarówno dana rzecz jak i nasze nastawienie… 

Pieśń: O dniu radosny, pełen chwał! * Dziś Jezus Chrystus z grobu wstał, * nam zmartwychwstania przykład dał. * Alleluja! Ref.

Stacja II. Apostołowie przybywają do pustego grobu

K.: Witaj, Jezu Chryste Zmartwychwstały. W.: Albowiem przez Swą Śmierć i Zmartwychwstanie odkupiłeś nas, Panie.

W dwudziestym rozdziale Ewangelii wg. św. Jana czytamy: Wyszedł więc Piotr i ów drugi uczeń i szli do grobu. Biegli oni obydwaj razem, lecz ów drugi uczeń wyprzedził Piotra i przybył pierwszy do grobu. A kiedy się nachylił, zobaczył leżące płótna, jednakże nie wszedł do środka. Nadszedł potem także Szymon Piotr, idący za nim. Wszedł on do wnętrza grobu i ujrzał leżące płótna oraz chustę, która była na Jego głowie, leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą na jednym miejscu. Wtedy wszedł do wnętrza także i ów drugi uczeń, który przybył pierwszy do grobu. Ujrzał i uwierzył. Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, [które mówi], że On ma powstać z martwych. Uczniowie zatem powrócili znowu do siebie (J 20, 3-10)

Rozważanie:

Wyznawcy Chrystusa mają zbyt wyidealizowany obraz Apostołów. Bierze się to pewnie z wielu usłyszanych kazań, gdzie księża z ambon wychwalają bohaterskie postawy uczniów Jezusa, a chrześcijańska sztuka nad ich głowami umieszcza złote, świecące aureole. Taki klimat podtrzymuje ich bezsprzeczną niezwykłość i niestety przez to wprowadza w błąd. Apostołowie jawią się nam jako chodzące ideały, które zawsze wiedziały jak zareagować, co powiedzieć oraz jak daną rzecz zrobić. Ewangelia pokazuje, że było wręcz odwrotnie. Oni musieli wszystkiego się nauczyć, a bardzo często były to bolesne, życiowe lekcje. Nie dotyczyły one tylko pomniejszych, drugorzędnych spraw, ale również samej podstawy – wiary Apostołów w dzieło Jezusa Chrystusa.

Z odczytanego fragmentu Ewangelii wg. św. Jana dowiadujemy się, że uczniowie Jezusa do momentu zobaczenia pustego grobu i leżących tam chust, mieli problem z rzeczywistością Zmartwychwstania. A przecież tyle razy o nim słyszeli od samego Chrystusa! Nasze, ludzkie życie przebiega podobnie. Ma w sobie wpisane przeróżne kryzysy i zawahania. Nie ma co się załamywać, gdy pojawiają się w naszej głowie pytania. Wątpliwości nie są od razu dowodem oporu i braku nadziei. Niepewności potraktujmy jako prowokację do refleksji i poszukiwań, zamiast zanurzać się w otchłani wycofania i czarnych myśli.

Pieśń: O dniu radosny, pełen chwał! * Dziś Jezus Chrystus z grobu wstał, * nam zmartwychwstania przykład dał. * Alleluja! Ref.

Stacja III. Jezus objawia się Marii Magdalenie

K.: Witaj, Jezu Chryste Zmartwychwstały. W.: Albowiem przez Swą Śmierć i Zmartwychwstanie odkupiłeś nas, Panie.

W dwudziestym rozdziale Ewangelii wg. św. Jana czytamy: “«Zabrano Pana mego i nie wiem, gdzie Go położono». Gdy to powiedziała, odwróciła się i ujrzała stojącego Jezusa, ale nie wiedziała, że to Jezus. Rzekł do niej Jezus: «Niewiasto, czemu płaczesz? Kogo szukasz?» Ona zaś sądząc, że to jest ogrodnik, powiedziała do Niego: «Panie, jeśli ty Go przeniosłeś, powiedz mi, gdzie Go położyłeś, a ja Go wezmę». Jezus rzekł do niej: «Mario!» A ona obróciwszy się powiedziała do Niego po hebrajsku: «Rabbuni», to znaczy: Nauczycielu!” (J 20, 13-16).

Rozważanie:

Spotkanie Marii Magdaleny z Jezusem pokazuje ciekawą rzecz. Człowiek, który przeżywa ból zamyka się poniekąd w swoim świecie. Nie chce spojrzeć prosto w oczy otaczającej go rzeczywistości. Z powodu swojego wewnętrznego poturbowania, nie chce na nowo rozważać dziejących się wydarzeń, tylko przyjmuje stan, który rozpoczął się wraz z trudnym doświadczeniem. Brakuje tutaj otwartości umysłu i poszukiwania okazji do tego, by wyjść z trudnego położenia. Wygodniej się zamknąć i przyjąć, że i tak musi być źle, zamiast zawalczyć o nową perspektywę. Maria Magdalena potraktowała Jezusa jak ogrodnika i prosiła Go o to, by wskazał jej, gdzie leży Jezus.

Zmartwychwstałego potraktowała, jak leżącego. Zamieszanie trwało do wypowiedzenia jednego słowa – imienia Marii. Już sam dźwięk i sposób dialogu był dla niej dowodem tego, że stoi przed nią Jezus. Czy w spotykających nas przeciwnościach nadstawiamy uszu do tego, by usłyszeć w tym wszystkim Boga? Czy nie odwracamy się do Niego plecami, twierdząc, że w danych okolicznościach i tak nie jest w stanie nam pomóc? A co jeśli dawane przez Niego znaki są na wyciągnięcie ręki, a my po nie nie sięgamy, bo twardo oceniamy, że są to jakieś narzędzia ogrodnicze, a nie boskie interwencje? Jak mawiał wielokrotnie Jezus: “«Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!»” (Łk 8,8).

Pieśń: O dniu radosny, pełen chwał! * Dziś Jezus Chrystus z grobu wstał, * nam zmartwychwstania przykład dał. * Alleluja! Ref.

Stacja IV. Jezus objawia się uczniom na drodze do Emaus

K.: Witaj, Jezu Chryste Zmartwychwstały. W.: Albowiem przez Swą Śmierć i Zmartwychwstanie odkupiłeś nas, Panie.

W dwudziestym czwartym rozdziale Ewangelii wg. św. Łukasza czytamy: „Tego samego dnia dwaj z nich byli w drodze do wsi, zwanej Emaus, oddalonej sześćdziesiąt stadiów od Jerozolimy. Rozmawiali oni z sobą o tym wszystkim, co się wydarzyło. Gdy tak rozmawiali i rozprawiali z sobą, sam Jezus przybliżył się i szedł z nimi. Lecz oczy ich były niejako na uwięzi, tak że Go nie poznali. On zaś ich zapytał: «Cóż to za rozmowy prowadzicie z sobą w drodze?» […] Tak przybliżyli się do wsi, do której zdążali, a On okazywał, jakoby miał iść dalej. Lecz przymusili Go, mówiąc: «Zostań z nami, gdyż ma się ku wieczorowi i dzień się już nachylił». Wszedł więc, aby zostać z nimi. (Łk 24 13-17. 28-30).

Rozważanie:

Jezus ostatecznie objawił się uczniom przy stole. Słowa wypowiedziane po drodze nie przyniosły odpowiedniego rezultatu. Było wśród nich wiele mądrości i ważnych refleksji, ale nie otworzyły one serc uczniów. Co najwyżej lekko je poruszyły, ponieważ dzięki tej długiej rozmowie o Piśmie Świętym, doszło do zawiązania jakieś początkowej więzi. Gdyby jej nie było, pewnie nie doszłoby do propozycji gościny nieznanego Rozmówcy. Uczniowie mimo wszystko pomyśleli o tajemniczym Przechodniu i zaproponowali mu posiłek z noclegiem. Później wypominali sobie, że Jego słowa zbyt mało ich poruszyły.

Czy nie podobnie wydarza się w trakcie przeżywanych przez nas strapień? Tak mocno nasze serca i umysły są obciążone smutkiem, że wiele z wypowiedzianych dobrych rad wpuszczamy jednym uchem, a wypuszczamy drugim. No bo, co ci “podpowiadacze” mogą wiedzieć o naszej sytuacji, jeśli nie czują tego samego bólu co my? A skąd wiemy, że kiedyś czegoś podobnego nie przeżyli i przez to nie mogą nam przekazać bardzo cennych sugestii? Dajmy innym posłuch, bo między ich podpowiedziami możemy usłyszeć głos samego Boga. Nie warto z zasady wszystkiego odrzucać.

Pieśń: O dniu radosny, pełen chwał! * Dziś Jezus Chrystus z grobu wstał, * nam zmartwychwstania przykład dał. * Alleluja! Ref.

Stacja V. Uczniowie rozpoznali Pana przy łamaniu chleba

K.: Witaj, Jezu Chryste Zmartwychwstały. W.: Albowiem przez Swą Śmierć i Zmartwychwstanie odkupiłeś nas, Panie.

W dwudziestym czwartym rozdziale Ewangelii wg. św. Łukasza czytamy: „Gdy [Zmartwychwstały Jezus] zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy oczy im się otworzyły i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu. I mówili nawzajem do siebie: «Czy serce nie pałało w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał?»” (Łk 24, 31-32).

Rozważanie:

Dlaczego “oczy otworzyły się” uczniom w momencie wzięcia chleba do rąk przez Jezusa oraz modlitwy i rozdzielania tego chleba? Czy nie z tego powodu, że te czynności były charakterystyczne dla Zbawiciela? Nikt nie łamał chleba tak jak On. Nikt nie modlił się tak jak On. A to na szczęście zaobserwowali uczniowie i dzięki temu mogli zidentyfikować Chrystusa. A jak wyglądają nasze obserwacje? Czy stosujemy Jezusową zasadę z Ewangelii wg. św. Mateusza? “Poznacie ich po ich owocach. Czy zbiera się winogrona z ciernia, albo z ostu figi? Tak każde dobre drzewo wydaje dobre owoce, a złe drzewo wydaje złe owoce”(Mt 7,16-17). Czy my obserwujemy nasze życie i wyciągamy z niego wnioski? Czy raczej ciągle dziwimy się, że wygląda ono tak samo, chociaż nie podejmujemy żadnych kroków, bo myślimy, że wszystko samo się naprawi, a ludzie wspaniałomyślnie zmienią swoje błędne zachowania?

Pieśń: O dniu radosny, pełen chwał! * Dziś Jezus Chrystus z grobu wstał, * nam zmartwychwstania przykład dał. * Alleluja! Ref.

Stacja VI. Zmartwychwstały Pan objawia się wspólnocie uczniów

K.: Witaj, Jezu Chryste Zmartwychwstały. W.: Albowiem przez Swą Śmierć i Zmartwychwstanie odkupiłeś nas, Panie.

W dwudziestym rozdziale Ewangelii według św. Jana czytamy: „Wieczorem owego pierwszego dnia tygodnia, tam gdzie przebywali uczniowie, gdy drzwi były zamknięte z obawy przed Żydami, przyszedł Jezus, stanął pośrodku i rzekł do nich: «Pokój wam!» A to powiedziawszy, pokazał im ręce i bok. Uradowali się zatem uczniowie ujrzawszy Pana” (J 20, 19-20).

Rozważanie:

Słynne, “zamknięte drzwi z obawy przed Żydami”. Wymowna wizualizacja tego, co się dzieje w sercu Apostołów. Nie ma Jezusa, więc jest lęk. Doszło do traumatycznego wydarzenia ukrzyżowania ich Mistrza, więc trzeba zdystansować się do świata. Kopiemy okopy, budujemy barykady i tworzymy oblężoną twierdzę Kościoła. Oni – źli tam, my bojący się ataków tutaj – wewnątrz. Dalej wielu chrześcijan w ten sposób żyje i boi się świata, który jest inny. Wszędzie dostrzegają nieprzyjaciół i źle nastawionych ludzi. Tylko czy z takim nastawieniem można głosić Ewangelię, czyli Dobrą Nowinę?

Aby zmienić swoje podejście i wyjść z kryzysu ucieczki przed światem, trzeba otworzyć się na trudny dialog. Wiadomo, że świat żyje czymś innym niż proponuje Jezus. Tylko, czy to oznacza, że są tam tylko źli ludzie i trzeba się przed nimi zamknąć na cztery spusty w Kościele? A dlaczego oni myślą inaczej? Co jest dla nich wartością? Co nas łączy i może być punktem wyjścia do rozmów? Zadawajmy sobie te pytania, by być głosicielami Ewangelii, która jest twórcza i atrakcyjna, a nie zarezerwowana dla wtajemniczonych, którzy muszą ją przyjąć od razu, w całości i według jedynego, możliwego, sztywnego klucza interpretacyjnego.

Pieśń: O dniu radosny, pełen chwał! * Dziś Jezus Chrystus z grobu wstał, * nam zmartwychwstania przykład dał. * Alleluja! Ref.

Stacja VII. Jezus przekazuje Kościołowi dar pokoju i pojednania

K.: Witaj, Jezu Chryste Zmartwychwstały. W.: Albowiem przez Swą Śmierć i Zmartwychwstanie odkupiłeś nas, Panie.

W dwudziestym rozdziale Ewangelii według św. Jana czytamy: „A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane»” (J 20 21-23).

Rozważanie:

Spowiedź święta to jedno z najbardziej pomocnych narzędzi wyjścia z martwego punktu. Spowiedź nie jest tylko uporaniem się z przeszłością. Nie chodzi w niej tylko o to, by były odpuszczone grzechy. Oprócz uporania się z przeszłością, otrzymujemy błogosławieństwo na przyszłość. Ksiądz w formule słów rozgrzeszenia mówi w dalszej części: “Niech Ci udzieli przebaczenia i pokoju przez posługę Kościoła”. Dzięki sakramentowi spowiedzi zarówno otrzymujemy przebaczenie ( a to coś więcej niż tylko odpuszczenie grzechów, które według wielu jest tożsame z zapomnieniem o sprawie). Poza tym dostajemy pokój serca. Z identyczną mocą, z jaką udzielił go Zmartwychwstały Jezus, który powiedział zalęknionym Apostołom : Pokój Wam!

Nie mówimy tylko o jakimś mało znaczącym poklepaniu po ramieniu i stwierdzeniu, że nic się nie stało. Właśnie, że się stało i mocno nas poturbowało, więc Bóg chce w sakramencie pokuty i pojednania rozpocząć czym prędzej proces przemiany serca i zapewnia swoją asystencję. Czy coś może nas bardziej zmotywować do pracy, jak fakt “czystej karty” oraz przekonanie, że Bóg kibicuje dalszym naszym działaniom? Podobnie jak z mocą zapowiedział swoim Apostołom swoje powtórne przyjście: “To wam powiedziałem, abyście pokój we Mnie mieli. Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat»” (J 16,33).

Pieśń: O dniu radosny, pełen chwał! * Dziś Jezus Chrystus z grobu wstał, * nam zmartwychwstania przykład dał. * Alleluja! Ref.

Stacja VIII. Zmartwychwstały Pan umacnia wiarę Tomasza

K.: Witaj, Jezu Chryste Zmartwychwstały. W.: Albowiem przez Swą Śmierć i Zmartwychwstanie odkupiłeś nas, Panie.

W dwudziestym rozdziale Ewangelii według św. Jana czytamy: „Następnie rzekł do Tomasza: «Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż [ją] do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym!» Tomasz Mu odpowiedział: «Pan mój i Bóg mój!» Powiedział mu Jezus: «Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli»” (J 20, 27-29).

Rozważanie:

Włoski malarz barokowy Caravaggio, namalował bardzo realistyczny obraz “Niewiernego Tomasza”. W tym bardzo popularnym wizerunku, jednym z najczęściej kopiowanych obrazów w XVII wieku, widzimy jak Apostoł Tomasz głęboko wsuwa swój palec do rany Zmartwychwstałego. Ten obraz wzbudza silne emocje. W przeżyciu tej sceny pomaga kilka szczegółów. Pomarszczone czoło Tomasza materializujące jego wewnętrzne zdziwienie i niedowierzanie. Z kolei Zbawiciel ma lekko otwarte usta i trzyma nadgarstek Apostoła zanurzającego palec w ranie Ciała Uwielbionego. Postawa ciała reszty Apostołów również podtrzymuje to napięcie. Aż pochylają się ze zdziwienia! Ten obraz jest tak sugestywny, że aż dający fizyczne odczucie władania swojego palca w ranę Jezusa. Wszystko jest bardzo mocno odczuwalne i łatwe do wyobrażenia, tylko nie do końca prawdziwe. W Ewangelii wg. św. Jana nie ma mowy o tym, że Tomasz rzeczywiście wsadził tam swój palec.

Wiemy, że deklarował wcześniej taką potrzebę namacalnego sprawdzenia Zmartwychwstania, a potem Jezus mu ją zaproponował, ale nigdzie nie czytamy o jej realizacji. Ta sytuacja była tak przejmująca, że Tomasz wstydziłby się zrealizować to działanie. Dlatego od razu wyraził swoją wiarę słowami: “Pan mój i Bóg mój”. Cała ta sytuacja dużo mówi o naszym ludzkim wątpieniu. W momentach strapienia wymyślamy sobie i rozpisujemy scenariusze, co musiałoby się wydarzyć, by nasze życie było lepsze, a gdy dochodzi co do czego, to okazuje się, że ratuje nas coś odmiennego. Czy nie jest to nauka, by inaczej formułować swoje modlitwy w momentach załamania? Czy zamiast dyktować Bogu, co ma zrobić, nie lepiej prosić dla siebie o uważność, byśmy nie przeoczyli znaków i boskich interwencji, które przychodzą nam z odsieczą?

Pieśń: O dniu radosny, pełen chwał! * Dziś Jezus Chrystus z grobu wstał, * nam zmartwychwstania przykład dał. * Alleluja! Ref.

Stacja IX. Spotkanie z Panem nad brzegiem Jeziora Galilejskiego

K.: Witaj, Jezu Chryste Zmartwychwstały. W.: Albowiem przez Swą Śmierć i Zmartwychwstanie odkupiłeś nas, Panie.

W dwudziestym pierwszym rozdziale Ewangelii według św. Jana czytamy: „A gdy ranek zaświtał, Jezus stanął na brzegu. Jednakże uczniowie nie wiedzieli, że to był Jezus. A Jezus rzekł do nich: «Dzieci, czy macie co na posiłek?» Odpowiedzieli Mu: «Nie». On rzekł do nich: «Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie». Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć. Szymon Piotr usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę – był bowiem prawie nagi – i rzucił się w morze” (J 21, 4-7).

Rozważanie:

W spotkaniu Zmartwychwstałego z uczniami nad brzegiem jeziora jest jeden bardzo ważny szczegół. Jezus w specyficzny sposób “zagaduje” do Apostołów. Nie pyta ich, czy już uwierzyli w Jego powstanie z martwych. Nie wypomina poszczególnych ludziom, co zrobili Mu podczas Męki, tylko zwracając się jak do dzieci, pyta swoich uczniów, czy mają cokolwiek na posiłek. Zamiast zawiłych traktatów teologicznych albo wnikliwej psychoanalizy pokazuje swoje zatroskanie o jedzenie. Pyta więc o podstawy. Uważam to za bardzo wymowne. W momentach intensywnych życiowych komplikacji potrafimy się doszukiwać niesłychanie skomplikowanych powodów i źródeł naszego dyskomfortu, gdy najprostsze rozwiązania mogą okazać się sposobem wpuszczenia nowej dawki światła do zaciemnionych miejsc.

Wiadomo, że sam posiłek nie rozwiązałby smutku doświadczanego przez uczniów. Ich ból był o wiele bardziej skomplikowany niż osłabienie wynikające z niedostatecznego odżywienia. Ale, mimo wszystko, zatroskanie o podstawowe sprawy powoduje, że zyskujemy większą sprawczość w życiu. Gdy na nowo odkryjemy, że mamy wpływ na swój stan, również wzbudzi się większa nadzieja względem rzeczy bardziej skomplikowanych. Dlatego zastanówmy się, w jakich podstawowych kwestiach jesteśmy “niedożywieni” i zatroszczmy się o te elementy, by potem z większą odwagą i przekonaniem zabierać się za rzeczywistości bardziej złożone, które z racji na swoje skomplikowanie są procesami długodystansowymi. 

Pieśń: O dniu radosny, pełen chwał! * Dziś Jezus Chrystus z grobu wstał, * nam zmartwychwstania przykład dał. * Alleluja! Ref.

Stacja X. Pan przebacza Piotrowi i zawierza mu swoja owczarnię

K.: Witaj, Jezu Chryste Zmartwychwstały. W.: Albowiem przez Swą Śmierć i Zmartwychwstanie odkupiłeś nas, Panie.

W dwudziestym pierwszym rozdziale Ewangelii według św. Jana czytamy: “A gdy spożyli śniadanie, rzekł Jezus do Szymona Piotra: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie więcej aniżeli ci?» Odpowiedział Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś baranki moje!» I znowu, po raz drugi, powiedział do niego: «Szymonie, synu Jana, czy miłujesz Mnie?» Odparł Mu: «Tak, Panie, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego: «Paś owce moje!». Powiedział mu po raz trzeci:

«Szymonie, synu Jana, czy kochasz Mnie?» Zasmucił się Piotr, że mu po raz trzeci powiedział: «Czy kochasz Mnie?» I rzekł do Niego: «Panie, Ty wszystko wiesz, Ty wiesz, że Cię kocham». Rzekł do niego Jezus: «Paś owce moje! Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Gdy byłeś młodszy, opasywałeś się sam i chodziłeś, gdzie chciałeś. Ale gdy się zestarzejesz, wyciągniesz ręce swoje, a inny cię opasze i poprowadzi, dokąd nie chcesz». To powiedział, aby zaznaczyć, jaką śmiercią uwielbi Boga. A wypowiedziawszy to rzekł do niego: «Pójdź za Mną!»” ( J 21,15-19).

Rozważanie:

Zasmucił się Piotr. Nie tylko z powodu tego, że Jezus trzykrotnie powtórzył pytanie o miłość. Apostoł pamiętał, co zrobił. Słowa zaparcia Jezusa dalej brzmiały w Jego uszach. Wolałby, by do tego nie doszło, ale niestety stało się i wzbudzało w nim poczucie winy. Jezus trzykrotnym zapytaniem o miłość nie chciał “odgrzewać” Jego negatywnych emocji i pogłębiać owego poczucia winy, lecz chciał Go przygotować do przyszłości. Tym bardziej, że miała ona dotyczyć nie tylko samego Piotra, ale wszystkich owiec i baranków, które będą przez niego “wypasane”. Święty Piotr został przecież mianowany pierwszym papieżem. Spoczywała na nim wielka odpowiedzialność. Rzesze ludzi czekały na poprowadzenie i głoszenie im Ewangelii.

Czy nie podobnie jest w naszym doświadczeniu? Nasz grzech i nasze nawrócenie to nie jest nasza prywatna sprawa. Od tego, jak żyjemy i traktujemy istotne kwestie, zależy los powiązanych z nami ludzi. Nie dziwmy się więc niektórym przeżyciom i stawianym wyzwaniom. One nie są próbą pastwienia się nad nami, tylko poszerzaniem serca, by mogło z niego wypływać więcej miłości, która jest tak potrzebna dla naszego środowiska. Od razu przypominają mi się słowa religijnej piosenki: “Tak mnie skrusz, Tak mnie złam, Tak mnie wypal Panie, Byś został tylko Ty, Byś został tylko Ty, Jedynie Ty”.

Pieśń: O dniu radosny, pełen chwał! * Dziś Jezus Chrystus z grobu wstał, * nam zmartwychwstania przykład dał. * Alleluja! Ref.

Stacja XI. Wielkie rozesłanie uczniów Jezusa

K.: Witaj, Jezu Chryste Zmartwychwstały. W.: Albowiem przez Swą Śmierć i Zmartwychwstanie odkupiłeś nas, Panie.

W szesnastym rozdziale Ewangelii według św. Marka czytamy: W końcu ukazał się samym Jedenastu, gdy siedzieli za stołem, i wyrzucał im brak wiary i upór, że nie wierzyli tym, którzy widzieli Go zmartwychwstałego. I rzekł do nich: «Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie»” ( Mk 16,14-18).

Rozważanie:

Komu Jezus zlecił głoszenie Ewangelii? Bezbłędnym, zmotywowanym i kompetentnym aktywistom, czy raczej pełnym wątpliwości Apostołom? Oczywiście, że prawdziwą jest ta druga opcja! Aż zaskakuje sposób rozesłania uczniów. Z Ewangelii wg. św. Marka dowiadujemy się, że Chrystus czynił wyrzuty za brak wiary i upór, a potem płynnie przeszedł do przekazania im zadania głoszenia wieści o Bogu wszelkiemu stworzeniu! Tym, którzy sami borykali się ze swoimi wewnętrznymi problemami przewiduje przyszłość, że część ludzi przyjmie chrzest i uwierzy, a część odrzuci Dobrą Nowinę. Dla zachęty opowiada o znakach towarzyszących wierze, ale nie gwarantuje, że ich pojawienie się zachwyci cały świat.

Zobaczmy, jakie to uczciwe i zgodne ze sposobem ludzkiego funkcjonowania . Tak jest do teraz. Ani papież, ani biskupi, księża, katecheci i wszelkiej maści świeccy ewangelizatorzy, nie są ideałami. Opowiadamy o Bogu, chociaż sami zmagamy się ze swoimi wahaniami. Ciągle się nawzajem przekonujemy do wiary i tak będzie do końca świata. Dobrą Nowiną jest tutaj fakt, że Bóg o tym wie i nie oczekuje nieskazitelności i perfekcyjności do tego, by być Jego narzędziem. Naszą duchową skuteczność wzmacnia świadomość, że możemy się za nią zabrać od teraz, a nie dopiero wtedy, gdy osiągniemy jakiś poziom. Bo niby na czym on miałby polegać? Już samo podejmowanie się zmiany jest początkiem zmiany.   

Pieśń: O dniu radosny, pełen chwał! * Dziś Jezus Chrystus z grobu wstał, * nam zmartwychwstania przykład dał. * Alleluja! Ref.

Stacja XII. Jezus wstępuje do nieba

K.: Witaj, Jezu Chryste Zmartwychwstały. W.: Albowiem przez Swą Śmierć i Zmartwychwstanie odkupiłeś nas, Panie.

W szesnastym rozdziale Ewangelii według św. Marka czytamy: “Po rozmowie z nimi Pan Jezus został wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Boga. Oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i potwierdził naukę znakami, które jej towarzyszyły” ( Mk 16,19-20).

Rozważanie:

Apostołowie już nie będą rozmawiali z Panem Jezusem. Gdy czegoś nie będą wiedzieli, nie będą mogli na uboczu, bez obecności tłumów, zapytać Go o dodatkowe wyjaśnienia. Wniebowstąpienie to jednocześnie wypłynięcie na głęboką wodę. Co prawda, za niedługo dojdzie do Zesłania Ducha Świętego, ale kontakt z Bogiem i tak nie będzie taki bezpośredni i na dotychczasowych, ludzkich zasadach. Wstąpienie do nieba, to inne połączenie z niebem. Wcale nie znaczy, że gorsze i mniej skuteczne, ale inne. A jak my znosimy zmianę? Czy od razu obwieszczamy koniec świata, czy raczej traktujemy to jako szansę? A jeśli nie chcemy się zaangażować w nowe okoliczności i pojawiające się możliwości, to co o nas to mówi? Czy nie oznacza to, że jesteśmy “sługami schematu” i potrzebujemy nawrócenia, które nie bez powodu św. Paweł określa jako zmianę myślenia ( zob. Rz 12,2)?

Pieśń: O dniu radosny, pełen chwał! * Dziś Jezus Chrystus z grobu wstał, * nam zmartwychwstania przykład dał. * Alleluja! Ref.

Stacja XIII. Uczniowie z Maryją oczekują w Wieczerniku na Zesłanie Ducha Świętego

K.: Witaj, Jezu Chryste Zmartwychwstały. W.: Albowiem przez Swą Śmierć i Zmartwychwstanie odkupiłeś nas, Panie.

W drugim rozdziale Dziejów Apostolskich czytamy: “Kiedy nadszedł wreszcie dzień Pięćdziesiątnicy, znajdowali się wszyscy razem na tym samym miejscu” ( Dz 2,1).

Rozważanie:

Wspólne oczekiwanie jest zdecydowanie inne niż oczekiwanie w pojedynkę. Gdy jesteś sam, to myślisz o swoich sprawach, o tym, co masz jeszcze do załatwienia. Wiadomo, że czasami pomyślisz o innych, powspominasz dawne dzieje i zastanowisz się nad wspólną przyszłością. Jednak bycie samemu bardziej koncentuje na sobie. Gdy nie mamy partnerów w patrzeniu w przyszłość, to projektujemy ją pod siebie. W grupie jesteśmy o wiele mocniej sprowokowani do myślenia o tym, jak mające się wydarzyć rzeczy będą oddziaływać na całą społeczność.

Dlatego potrzebujemy zbiorowych refleksji. Bycia w jakiejś wspólnocie, by nasze plany nie były sprowadzone do egoistycznych strategii. Dostrzegam to sam po sobie. Gdy jestem w jakimś martwym punkcie, bardzo pomocniczymi pytaniami, które pozwalają mi ruszyć z miejsca, są analizy, jak dana sytuacja odnosi się do innych – zarówno ludzi bliższych, którzy mnie otaczają, jak i do większości, do szerszej wspólnoty Kościoła. Takie roztrząsanie sprawy pozwala mi się unieść ponad poziom samego problemu i zyskać perspektywę, która pokazuje, że wcale nie musi być tak źle i dramatycznie jak mi się do tej pory wydawało…

Pieśń: O dniu radosny, pełen chwał! * Dziś Jezus Chrystus z grobu wstał, * nam zmartwychwstania przykład dał. * Alleluja! Ref.

Stacja XIV. Jezus posyła Kościołowi Ducha Świętego

K.: Witaj, Jezu Chryste Zmartwychwstały. W.: Albowiem przez Swą Śmierć i Zmartwychwstanie odkupiłeś nas, Panie.

W drugim rozdziale Dziejów Apostolskich czytamy: “Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też języki jakby z ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić. Przebywali wtedy w Jerozolimie pobożni Żydzi ze wszystkich narodów pod słońcem. Kiedy więc powstał ów szum, zbiegli się tłumnie i zdumieli, bo każdy słyszał, jak przemawiali w jego własnym języku. «Czyż ci wszyscy, którzy przemawiają, nie są Galilejczykami?» – mówili pełni zdumienia i podziwu. «Jakżeż więc każdy z nas słyszy swój własny język ojczysty?” ( Dz 2,2-8).

Rozważanie:

Oby wytrzymać do Zesłania Ducha Świętego! Gdy przyjdzie moc z wysoka, to będzie zdecydowanie inaczej i pewnie łatwiej… Tak zapewne pomyśleli Apostołowie, ponieważ po Wniebowstąpieniu Jezusa bardzo trudno było funkcjonować bez Mistrza. W analogiczny sposób odbywa się to w wielu sytuacjach naszego życia. Stąd między innymi takie powiedzenia: “byleby do ślubu”, “byleby do święceń kapłańskich”, “byleby do tego czy tamtego”.

Z jednej strony jest to naturalne, że wyznaczamy sobie punkty i cele, które chcemy osiągnąć, ale kryje się w tym również pewne niebezpieczeństwo. O ile dobrze jest rozdzielać nasze prace na etapy, tak wysoce ryzykownym jest założenie, że po czymś znikną wszystkie nasze trudności i wszystko się dobrze ułoży. To, że dana rzecz wymaga wysiłku oczekiwania i przygotowania się do niej, wcale nie oznacza, że wraz z nią “wszystko już będzie z górki”. Przeważnie jest wręcz na odwrót. Po ślubie zaczyna się życie rodzinne i ono bywa o wiele bardziej skomplikowane niż narzeczeństwo.

Po święceniach kapłańskich lub profesji zakonnej również przybywa obowiązków i odpowiedzialności. To, że Zesłanie Ducha Świętego kończy Drogę Światła nie oznacza, że łaska Ducha Świętego wszystko zrobi za nas. Narzędzia, jakie bierzemy do swoich rąk nie są po to, by położyć je za gablotą, by ładnie wyglądały i cieszyły oczy odwiedzających nasze mieszkanie. Narzędzia są po to, by były używane i by dzięki nim zrobić coś nowego i pięknego. Wiedza i możliwości, które są nam prezentowane, nie mają na celu samej weryfikacji czy się z nimi zgadzamy, czy nie. One muszą popychać do zmian decyzji i podjęcia nowych wyborów. Życie samo się nie zrobi. Zgodnie z motywującym wezwaniem z Ewangelii wg. św. Łukasza: “ A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie»” (Łk 21,28).

Pieśń: O dniu radosny, pełen chwał! * Dziś Jezus Chrystus z grobu wstał, * nam zmartwychwstania przykład dał. * Alleluja! Ref.

ks. Piotr Ślżewski

Zobacz na YouTube

Rozważania Drogi krzyżowej