Jak ja nie lubię, gdy Kościół wchodzi mi do łóżka! Powyższa pretensja jest jak najbardziej słuszna, jeśli mówimy o zbyt ciekawskim rozważaniu szczegółów pożycia. Nie można jednak zapominać o nauce Kościoła na temat małżeństwa, ponieważ przedstawia ona Boże spojrzenie na tę sprawę. A ta kwestia poruszona została już na samym początku Biblii.
W Księdze Rodzaju jak kawa na ławę wyłożona jest prawda o potrzebach relacyjnych człowieka. Słyszymy bardzo uczciwe względem naszej natury słowa: „Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam, uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc” (Rdz 2,18). Człowiek, patrząc na otaczający go świat zwierząt, bardzo się nim zachwyca. Korzysta z pomocy i potencjału wielu stworzeń. Jednak obojętne jak bardzo polubiłby jakieś zwierzę, czuje, że nie nawiąże z nim takiej relacji jak z człowiekiem. Nawet, używając potocznego słowa, największe zwierzoluby wiedzą, że najlepszy przyjaciel człowieka nie zastąpi samego człowieka. To prawda, że mnogie zranienia otrzymane od ludzi łatwo mogą nas zamknąć na relacje z najbliższymi (rodziną czy sąsiadami). Zawsze w głębi duszy pozostaje jednak tęsknota do pięknej przyjaźni z człowiekiem. Tak nas stworzył Bóg. W drugim człowieku wyczekujemy pomocy, by lepiej zrozumieć samych siebie. Dopiero w relacji okazuje się, kim tak naprawdę jesteśmy.
Autor natchniony w bardzo plastyczny sposób przedstawia stworzenie kobiety. Dostrzeżmy ważne szczegóły. Pan Bóg pogrąża w głębokim śnie mężczyznę. Pokazuje to, że Wszechmogący był inicjatorem stworzenia kobiety. Mężczyzna nie może powiedzieć: „Jestem ważniejszy od kobiety, bo powstała dzięki mnie”. Wszystkiego dokonuje Bóg. Na dodatek robi to w trakcie snu mężczyzny. Poza tym mamy w tym opisie drugi symbol – żebro. Kobieta stworzona z żebra mężczyzny zyskuje tę samą naturę. Ma identyczną rolę i rangę w relacji z Bogiem. Wspomniane podobieństwo od razu odczuwa mężczyzna, który widzi w kobiecie równoprawnego partnera do życia: „Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała!” (Rdz 2,23).
Po tym zachwycie dochodzi w Biblii do podsumowania i wyjaśnienia, skąd bierze się w człowieku trudna decyzja, by opuścić ojca i matkę i związać się z drugim człowiekiem. Czasami w żartach mówi się, że żona lub mąż to nie rodzina. Rzekomo stanowią ją tylko dzieci, ponieważ są powiązane z rodzicami biologicznie. Aby nie było wątpliwości, autor Księgi Rodzaju mówi o szczególnej więzi duchowej między kobietą i mężczyzną, która sprawia, że stają się oni jednym ciałem. W dobrych małżeństwach (czyli takich, które nad tą więzią pracują obustronnie) widać duchowe połączenie gołym okiem. Nie jest to tylko pobożne mówienie. Po wielu latach dobrego małżeństwa i docierania się dochodzi do upodobnienia się współmałżonków. Zarówno pod względem fizycznym (mimiki, reakcji), jak i podobnego myślenia i reagowania na pewne tematy.
x. P.Ś.
Podobał Ci się artykuł? W podziękowaniu możesz postawić kawę. Pomożesz w ten sposób utrzymać portal oraz tworzenie nowych katolickich inicjatyw: https://buycoffee.to/ewangelizacja
Fragment Pisma Świętego – Księga Rodzaju – Rdz 2,18-25:
18 Potem Pan Bóg rzekł: «Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam, uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc». 19 Ulepiwszy z gleby wszelkie zwierzęta lądowe i wszelkie ptaki powietrzne, Pan Bóg przyprowadził je do mężczyzny, aby przekonać się, jaką on da im nazwę. Każde jednak zwierzę, które określił mężczyzna, otrzymało nazwę „istota żywa”. 20 I tak mężczyzna dał nazwy wszelkiemu bydłu, ptakom powietrznym i wszelkiemu zwierzęciu polnemu, ale nie znalazła się pomoc odpowiednia dla mężczyzny.
21 Wtedy to Pan sprawił, że mężczyzna pogrążył się w głębokim śnie i gdy spał, wyjął jedno z jego żeber, a miejsce to zapełnił ciałem. 22 Po czym Pan Bóg z żebra, które wyjął z mężczyzny, zbudował niewiastę. A gdy ją przyprowadził do mężczyzny, 23 mężczyzna powiedział:
«Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała!
Ta będzie się zwała niewiastą, bo ta z mężczyzny została wzięta».
24 Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem.
25 Chociaż mężczyzna i jego żona byli nadzy, nie odczuwali wobec siebie wstydu.