Piekłem, wieczną karą i Sądem Ostatecznym bardzo łatwo jest się przestraszyć. Część katolików podejmuje pracę nad sobą wyłącznie z powodu lęku przed tym, co ich spotka po śmierci. Dobrze jest mieć szacunek względem Boga. To niezaprzeczalne. W Słowie Bożym w wielu miejscach pada zachęta do bojaźni Bożej. Nie można jednak popaść w przesadę. Nie chcemy Go traktować jak kolegi, ale relacja między nami nie powinna zakładać, że jest On etatowym cenzorem i krytykiem naszego życia. Trochę jak w tym powiedzeniu o teściowej, która nigdy nie przychodzi z wizytą, tylko zawsze z wizytacją. Bo po co miałaby przyjść na kawę? Na pewno chce wykazać gdzieś nasz błąd czy jakieś zaniedbanie.

Aby odmienić spojrzenie na Boga, przyjrzyjmy się kolejnemu fragmentowi Biblii. Nie jest to przypowieść o synu marnotrawnym (inaczej: o miłosiernym Ojcu), ale opis starotestamentalnego wymierzenia kary. Niby powinno tutaj mocno zagrzmieć, a jednak okazuje się, że Bóg ma bardzo delikatne podejście do człowieka. Czy nie powinno nam to dać do myślenia? 

Na początek zwróćmy uwagę na to, w jakiej kolejności Bóg wymierza kary. Robi to zgodnie z tym, jak popełniano grzech. Zaczyna od węża, potem wymierza karę Ewie, a na końcu Adamowi. Inaczej niż w przypadku przeprowadzania wywiadu na temat popełnionego grzechu. Najpierw zapytał Adama, potem Ewę, a na końcu Złego w skórze węża. Kolejność przyznawania sankcji świadczy o spostrzegawczości i sprawiedliwości Boga. On nie opiera się wyłącznie na słowach osób trzecich. Sam obserwuje rzeczywistość i widzi, kto najmocniej zawinił i od kogo wyszedł pomysł na grzech. To bardzo uspokaja. W Bożym sądzie nie ma miejsca na nieuczciwe wyroki. Ale to nie wszystko. Bóg nie przekreśla całkowicie człowieka. Daje mu kolejną szansę, tylko na innych zasadach. Ten fragment Księgi Rodzaju tłumaczy główny ludzki trud jako następstwo wyboru grzechu. Jak by nie patrzeć, ma to swoją zasadność. Skoro człowiek zrezygnował z zaufania Panu Bogu, musi wziąć różne trudy na siebie. Jeśli tak bardzo chciał robić wszystko własnymi rękami, to teraz doświadcza wynikającego z tego cierpienia. Nie możemy jednak trudnego przechodzenia ciąży i porodu u kobiety (które zostały ukazane tutaj jako kara za grzech) oraz ciężkiej pracy na roli w wypadku mężczyzny uznawać za sposób odegrania się Boga na człowieku. Nie wyciągajmy zbyt pochopnych wniosków, że skoro nie spełniliśmy oczekiwań Stwórcy, to On w swojej mściwości będzie się na nas wyżywał. Trzeba to odczytać od zupełnie innej strony. Bóg chciał, by było idealnie. Nakreślił propozycję, jak miałoby to wyglądać. Nie weszliśmy jednak w ten układ, więc niestety odczuwamy dotkliwy brak całkowitej ochrony. Nie może być przecież tak, że robimy wszystko, co nam się żywnie podoba i nic nas nie dotyka. W życiu duchowym jest identycznie. Dlatego te, a nie inne rzeczy są grzechami, ponieważ wyprowadzają nas na niebezpieczne tereny. Jeśli wychodzimy poza chroniony obszar, to nie dziwmy się, że zaatakuje nas coś, z czym sobie nie poradzimy. Chociaż niby to wiemy, to i tak zapuszczamy się w niebezpieczne rejony. Dlaczego? Ciekawość?

Dowodem tego, że Bóg nie ma złej woli względem ludzi, jest sporządzenie przez niego odzienia ze skór. Oczywiście to kolejny obraz. Nie ma tutaj biblijnego lokowania produktu z naturalnej skóry. Wspomniane ubrania mają symbolizować staranie Boga, by zmniejszyć rażenie grzechu na nasze życie. To taka łaska pomimo wyrządzonego zła. Innymi słowy – miłosierdzie, które ułatwia powrót do relacji. Dlatego pamiętajmy – nic nie jest stracone. Mimo że Boga boli serce po każdym grzechu, daje ludziom kolejne szanse. Tylko czy my żałujemy i postanawiamy poprawę? Czy raczej twierdzimy, że nic się nie stało?

W kontekście tego fragmentu Starego Testamentu możemy lepiej spojrzeć na wiele różnych trudów i cierpień. Czy w doświadczane przez nas przeciwności nie wpisują się słowa autora natchnionego: „«Oto człowiek stał się taki jak My: zna dobro i zło; niechaj teraz nie wyciągnie przypadkiem ręki, aby zerwać owoc także z drzewa życia, zjeść go i żyć na wieki». Dlatego Pan Bóg wydalił go z ogrodu Eden, aby uprawiał tę ziemię, z której został wzięty. Wygnawszy zaś człowieka, Bóg postawił przed ogrodem Eden cherubów i połyskujące ostrze miecza, aby strzec drogi do drzewa życia” (Rdz 3,22-24). Czasami trzeba utrzeć nosa człowiekowi, by nie sięgał po rzeczy, które mogą go definitywnie zniszczyć. To takie ludzkie. Chwytamy często to, co naprawdę nie jest dla nas dobre i do czego nie mamy duchowej instrukcji obsługi.

Ks. Piotr Śliżewski

Podobał Ci się artykuł? W podziękowaniu możesz postawić kawę. Pomożesz w ten sposób utrzymać portal oraz tworzenie nowych katolickich inicjatyw: https://buycoffee.to/ewangelizacja

Fragment Pisma Świętego – Księga Rodzaju – Rdz 3,14-24:

14 Wtedy Pan Bóg rzekł do węża:

«Ponieważ to uczyniłeś,

bądź przeklęty wśród wszystkich zwierząt domowych i polnych;

na brzuchu będziesz się czołgał i proch będziesz jadł po wszystkie dni twego istnienia.

15 Wprowadzam nieprzyjaźń między ciebie i niewiastę,

pomiędzy potomstwo twoje a potomstwo jej:

ono zmiażdży ci głowę,

a ty zmiażdżysz mu piętę».

16 Do niewiasty powiedział: «Obarczę cię niezmiernie wielkim trudem twej brzemienności, w bólu będziesz rodziła dzieci, ku twemu mężowi będziesz kierowała swe pragnienia, on zaś będzie panował nad tobą».

17 Do mężczyzny zaś [Bóg] rzekł: «Ponieważ posłuchałeś swej żony i zjadłeś z drzewa, co do którego dałem ci rozkaz w słowach: Nie będziesz z niego jeść,

przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu:

w trudzie będziesz zdobywał od niej pożywienie dla siebie

po wszystkie dni twego życia.

18 Cierń i oset będzie ci ona rodziła,

a przecież pokarmem twym są płody roli.

19 W pocie więc oblicza twego

będziesz musiał zdobywać pożywienie,

póki nie wrócisz do ziemi,

z której zostałeś wzięty;

bo prochem jesteś

i w proch się obrócisz!».

20 Mężczyzna dał swej żonie imię Ewa, bo ona stała się matką wszystkich żyjących.

21 Pan Bóg sporządził dla mężczyzny i dla jego żony odzienie ze skór i przyodział ich. 22 Po czym Pan Bóg rzekł: «Oto człowiek stał się taki jak My: zna dobro i zło; niechaj teraz nie wyciągnie przypadkiem ręki, aby zerwać owoc także z drzewa życia, zjeść go i żyć na wieki». 23 Dlatego Pan Bóg wydalił go z ogrodu Eden, aby uprawiał tę ziemię, z której został wzięty. 24 Wygnawszy zaś człowieka, Bóg postawił przed ogrodem Eden cherubów i połyskujące ostrze miecza, aby strzec drogi do drzewa życia.