Wielu odbiorcom Pisma Świętego pojawia się uśmiech na twarzy, gdy czytają o gadającym wężu, który podburza pierwszych ludzi względem Boga. Fakt, gdy wyobrazimy sobie chodzącego węża (zgodnie z tekstem biblijnym przed karą Bożą za mataczenie wyglądał bardziej jak jaszczurka) i jego sepleniące pokuszenia, to rzeczywiście nie jest łatwo potraktować ten fragment poważnie. Niemniej, odrywając się od wizualnej warstwy tego biblijnego opowiadania, możemy w nim dostrzec kapitalną katechezę na temat grzechu i pokusy. Wyciągnijmy z niego wnioski, które przydadzą się do współczesnej walki z grzechem.

Chociaż jeździmy samochodami i obsługujemy szybkie komputery, w naszej naturze nic wielkiego się nie zmieniło. Dalej dajemy się złapać na te same chwyty nieprzyjaciela. Prześledźmy to krok po kroku. Na początku tego urywku dowiadujemy się, że „wąż był bardziej przebiegły niż wszystkie zwierzęta lądowe”. Mamy więc za konkurenta niemałego cwaniaka. Krótkim pytaniem zrobił spore zamieszanie w głowie kobiety. „Czy rzeczywiście Bóg powiedział: «Nie jedzcie owoców ze wszystkich drzew tego ogrodu»?” (Rdz 3,1). Niby nie kłamie, bo przecież dopytuje, czy rzeczywiście Bóg jest taki zły, jak o Nim słyszał. Rewelacyjny zabieg psychologiczny. Udając nie do końca poinformowane niewiniątko, zasiewa w głowie niewiasty wątpliwość. Podważa w ten sposób dobry obraz Boga. No bo przecież jak może być dobry ten, który tak wiele zabrania? Kobieta niby odpiera atak kłamcy.

Mówi przecież: „owoce z drzew tego ogrodu jeść możemy”. Pierwsza część wypowiedzi jest słuszna. Kobieta jednak na tym nie poprzestaje. Kontynuuje swoją wypowiedź: „tylko o owocach z drzewa, które jest w środku ogrodu, Bóg powiedział: «Nie wolno wam jeść z niego, a nawet go dotykać, abyście nie pomarli»” (Rdz 3,3). W tej części są błąd i kłamstwo. Po pierwsze kobieta myli drzewa. Bóg mówił do nich o zakazie jedzenia owocu z drzewa poznania dobra i zła, a nie o owocach z drzewa życia, znajdującego się na środku ogrodu. Czyżby kobieta nieuważnie słuchała Boga, czy może pomieszało się jej z powodu prowokacji węża? Nie wiadomo. Wiadome jest jednak, że zdecydowanie za bardzo się nakręciła, bo powiedziała, że nie tylko nie mogą z niego jeść, ale nawet go dotykać. Bóg nie mówił niczego o dotykaniu.

Reakcja kobiety pokazuje to, co bardzo często dzieje się w naszych sercach, gdy tracimy o kimś dobre zdanie. Dopóki uważamy kogoś za porządnego człowieka, interpretujemy jego słowa w pozytywny sposób. Kiedy jednak zajdzie nam za skórę, zaczynamy szukać u niego nieścisłości. W tym, co kiedyś puścilibyśmy mimo uszu, teraz widzimy złą wolę. Czy nie tak zareagowała Ewa? Uwierzyła w to, że Bóg nie jest taki dobry, jak się przedstawiał, więc odczytała jego zakaz o wiele bardziej radykalnie. Niby jest wszystko O.K., ale w jej sercu została już otwarta furtka do zdrady.

Tym bardziej że wąż nie daje za wygraną. Dalej jątrzy. Komentuje: „Na pewno nie umrzecie! Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło”. Po tych słowach autor Księgi Rodzaju opisuje reakcję kobiety. Innym okiem patrzy już ona zakazane drzewo. Owoce wydają się dobre do zjedzenia, a jego wygląd jest przyjazny. Na pewno pozwoli osiągnąć to, co opisał wąż.

A jak to wygląda z naszymi grzechami? Czy Zły nie ukazuje ich jako najlepszego wyjścia z sytuacji? Czy ich atuty nie rekompensują podejmowanego dla nich „trudu”? Zobaczmy, że nigdy, kiedy popełniamy grzech, nie robimy go dlatego, że jest trudem i coś nam zabiera. Wręcz przeciwnie: patrzymy na rzekome korzyści, jakie z niego wynikają. Decydujemy się na grzech, ponieważ widzimy w nim dobro. Źle zrozumiane, ale mimo wszystko dobro. Nie okłamujmy się, że walka z pokusami będzie polegać tylko na tym, by nie robić zła. Praca duchowa zakłada przede wszystkim rozeznawanie i odrzucanie tego, co na pierwszy rzut oka wydaje się dobrem, ale tak naprawdę nim nie jest i niepotrzebnie ściąga na nas dotkliwe konsekwencje. 

W rozważaniach o grzechu przejdźmy dalej. W jaki sposób Bóg orientuje się, że ludzie przekroczyli zakaz? Czy po ugryzieniu owocu wyskakuje zza drzewa i mówi: „Mam was!”? Nie. Bóg pozwala ludziom zgrzeszyć. Dał im w końcu wolną wolę. Wypowiedziane przez Niego prawo ujęte zostało bardzo klarownie. Nie róbcie tego, bo będziecie mieli twardy orzech do zgryzienia. Jeśli dochodzi do akcji, to nie powstrzymacie reakcji.

Wróćmy do momentu zobaczenia przez Boga grzechu. Możemy zauważyć, że dochodzi do tego przez zachowanie ludzi. Adam i Ewa zupełnie inaczej postępują – chowają się po krzakach. Po grzechu dostrzegają, że są nadzy, więc plotą przepaski z gałązek figowych, a gdy słyszą zbliżającego się Boga, szukają jeszcze lepszej metody ukrycia nagości. Serio? Czy Bóg jest kimś, przed kim trzeba się bać swojej nagości (czytaj: odkrycia, czyli słabości)? Grzech wprowadza więc zupełnie inny stosunek do Stwórcy. Ludzie zaczynają się Go wstydzić i uważać za kogoś, kto może wedrzeć się do ich intymności. Do tej pory tego nie było.

Cieszyli się na Jego widok, biegali po Edenie jak ich Pan Bóg stworzył. A teraz zaczynają się ukrywać przed Tym, który zna wszystkie zakamarki ich duszy i ciała. Takie są konsekwencje grzechu. Zgodnie z tym, co powiedział Jezus w rozmowie z Nikodemem: „Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu” (J 3, 20-21).

Kolejną ciekawą rzeczywistością opisaną w tym fragmencie Księgi Rodzaju jest brak umiejętności przyznania się do grzechu. Człowiek robi wszystko, co może, by odpowiedzialność zrzucić na kogoś innego. Adam zapytany, czy zjadł z drzewa, co do którego otrzymali Boży zakaz, od razu obciąża winą kobietę. Z kolei Ewa przerzuca odpowiedzialność na węża: „Wąż mnie zwiódł i zjadłam” (Rdz 3,13). Podejrzewam, że gdyby obok węża znajdowało się jeszcze jakieś zwierzę, to na pewno ono byłoby wskazane jako źródło grzechu. Bóg jednak nie pyta Złego, jak do tego doszło.

Nie wchodzi z nim w dialog, ponieważ bardzo dobrze go zna i wie, że nie może spodziewać się od niego prawdy. Za karę nadaje mu inny wygląd i skazuje go na czołganie się na brzuchu. Zmiana sposobu przemieszczania się węża nie jest tylko kwestią innej anatomii. Czołganie się ma wymiar symboliczny. Bóg chce przez to pokazać, że wąż, czyli – wychodząc z języka obrazu – diabeł, nie jest dobrym partnerem dla człowieka. Jego sposób chodzenia i postawa wskazują na to, że żadna współpraca z nim nigdy nie przyniesie dobrych owoców. Mimo to jednak ludzie dalej sięgają po to, co niskie, twierdząc, że dzięki temu osiągną wyżyny.

Ks. Piotr Śliżewski

Podobał Ci się artykuł? W podziękowaniu możesz postawić kawę. Pomożesz w ten sposób utrzymać portal oraz tworzenie nowych katolickich inicjatyw: https://buycoffee.to/ewangelizacja

Fragment Pisma Świętego – Księga Rodzaju – Rdz 3,1-13:

1 A wąż był bardziej przebiegły niż wszystkie zwierzęta lądowe, które Pan Bóg stworzył. On to rzekł do niewiasty: «Czy rzeczywiście Bóg powiedział: Nie jedzcie owoców ze wszystkich drzew tego ogrodu?». 2 Niewiasta odpowiedziała wężowi: «Owoce z drzew tego ogrodu jeść możemy, 3 tylko o owocach z drzewa, które jest w środku ogrodu, Bóg powiedział: Nie wolno wam jeść z niego, a nawet go dotykać, abyście nie pomarli». 4 Wtedy rzekł wąż do niewiasty: «Na pewno nie umrzecie! 5 Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło».

6 Wtedy niewiasta spostrzegła, że drzewo to ma owoce dobre do jedzenia, że jest ono rozkoszą dla oczu i że owoce tego drzewa nadają się do zdobycia wiedzy. Zerwała zatem z niego owoc, skosztowała i dała swemu mężowi, który był z nią: a on zjadł. 7 A wtedy otworzyły się im obojgu oczy i poznali, że są nadzy; spletli więc gałązki figowe i zrobili sobie przepaski.

8 Gdy zaś mężczyzna i jego żona usłyszeli kroki Pana Boga przechadzającego się po ogrodzie, w porze kiedy był powiew wiatru, skryli się przed Panem Bogiem wśród drzew ogrodu. 9 Pan Bóg zawołał na mężczyznę i zapytał go: «Gdzie jesteś?». 10 On odpowiedział: «Usłyszałem Twój głos w ogrodzie, przestraszyłem się, bo jestem nagi, i ukryłem się». 11 Rzekł Bóg: «Któż ci powiedział, że jesteś nagi? Czy może zjadłeś z drzewa, z którego ci zakazałem jeść?». 12 Mężczyzna odpowiedział: «Niewiasta, którą postawiłeś przy mnie, dała mi owoc z tego drzewa i zjadłem». 13 Wtedy Pan Bóg rzekł do niewiasty: «Dlaczego to uczyniłaś?». Niewiasta odpowiedziała: «Wąż mnie zwiódł i zjadłam».