Księga Rodzaju – Rdz 2, 4b-7 – Biblia to skomplikowana Księga

Nie ma sensu niczego ukrywać. Pismo Święte nie jest prostą lekturą. Nie napisał jej jeden człowiek. Ba, nawet jedna Księga potrafi mieć kilku autorów. Jednego głównego oraz paru kontynuatorów. Istny chaos. Nie warto za bardzo się w to zagłębiać, by nie dostać bólu głowy. Zostawmy to naukowcom. Gdybyśmy chcieli krok po kroku przeanalizować proces powstawania Księgi Rodzaju, musielibyśmy poświęcić na to całe życie. A może nawet i dwa! Od razu przypomina mi się mój profesor z biblistyki – ks. Jan Flis – który całe swoje życie naukowe poświęcił Listowi do Filipian.

Zdawałoby się, że to bardzo krótkie dzieło – tylko cztery niezbyt obszerne rozdziały (każdy na około jedną stronę A4). Ksiądz profesor napisał jednak na podstawie tego Listu bardzo opasły tom z serii „Nowy Komentarz Biblijny”, który zawiera 576 stron! Musiałem to tutaj zaznaczyć, by później nie powtarzać się, że profesjonalne odczytanie Biblii wymaga wielu lat rzetelnej nauki i dociekań. W pewnych sprawach naprawdę lepiej zaufać biblistom i nie dzielić włosa na czworo. 

Księga Rodzaju – Rdz 2, 4b-7 – Dwie redakcje tekstu o stworzeniu człowieka

Po tym obrazowym wprowadzeniu w biblijne zawiłości możemy przejść do sedna tego rozdziału. Fragment Księgi Rodzaju 2,4b-7 zawiera drugi opis stworzenia człowieka. Jego obecność w Słowie Bożym nie oznacza, że autor natchniony pomylił się w pierwszej wersji i dlatego musiał mieć kolejne podejście. Istniały po prostu dwie redakcje (tradycje) tego tekstu. To, że jedna rzecz – uformowanie człowieka – została zilustrowana dwa razy, od razu nam uświadamia, że autor Księgi nie opierał notesu na kolanie, gdy Bóg stwarzał. Zarówno pierwszy, jak i drugi opis są treściami symbolicznymi. Zawierają w sobie teologię, ale nie stanowią relacji z wydarzeń. To ciekawe, że ludzie żyjący w XXI wieku są jeszcze w stanie wyobrażać sobie Boga jako starszego dziadka, który wziął do rąk trochę prochu ziemi i po ulepieniu formy w kształcie człowieka wdmuchnął jej do nosa witalność, dzięki czemu gliniana forma stała się żywa. Takie podejście ośmiesza prawdziwą wiarę. 

Księga Rodzaju –  Rdz 2, 4b-7 –  symboliczny język Biblii

Zamiast wyobrażać sobie takie fantastyczne sceny, po odczytaniu drugiego opisu stworzenia człowieka trzeba by było wyciągnąć wniosek, że zostaliśmy ukształtowani przez samego Boga. Korzystajmy z tego pięknego, metaforycznego przedstawienia Stworzyciela, który jest ubrudzony po same łokcie w trakcie lepienia z gliny. To pokazuje, jak mocno zaangażował się w to, byśmy byli stworzeni na Jego obraz i podobieństwo. Przemyślał nas bardzo dobrze. Nie zostaliśmy stworzeni z doskoku, tylko jesteśmy oczkiem w głowie Stwórcy. 

Dlaczego akurat z gliny? A czy ten obraz nie wyjaśnia naszej śmiertelności? Część nas, ta fizyczna, musi umrzeć, ponieważ jest prochem – oddziałują na nas czynniki biologiczne.

To niesamowite, że Bóg wyłącznie ludziom dał podobieństwo do siebie. To naprawdę podnosi nasze morale. Właśnie dlatego Syn Boży wcielił się w postać ludzką. Słowem – dobrze być człowiekiem!

Ks. Piotr Śliżewski

Podobał Ci się artykuł? W podziękowaniu możesz postawić kawę. Pomożesz w ten sposób utrzymać portal oraz tworzenie nowych katolickich inicjatyw: https://buycoffee.to/ewangelizacja

Fragment Pisma Świętego – Księga Rodzaju – Rdz 2, 4b-7: 

Gdy Pan Bóg uczynił ziemię i niebo, 5 nie było jeszcze żadnego krzewu polnego na ziemi, ani żadna trawa polna jeszcze nie wzeszła – bo Pan Bóg nie zsyłał deszczu na ziemię i nie było człowieka, który by uprawiał ziemię 6 i rów kopał w ziemi, aby w ten sposób nawadniać całą powierzchnię gleby – 7 wtedy to Pan Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą.