Prowokacyjnie o Spowiedzi świętej, czyli … „rzekomo” Spowiedź została wymyślona przez księży

 

Przeglądając posty internautów na temat sakramentu Pokuty i Pojednania, spotkałem wiele razy zarzut, że Spowiedź święta została wymyślona przez księży. Osoby piszące podobne podejrzenia, obok tego oskarżenia  bardzo chętnie przedstawiały Kościół jako funkcjonujący 2000 lat wywiad Watykanu. Pisały, że księża „chodzą do konfesjonału” tylko po to, by poznać tajemnice, które dadzą im władzę nad ludźmi. Taki obraz wydaje się być co najmniej zabawny.

Po pierwsze, nikt nie zmusza ludzi do chodzenia do Spowiedzi, a po drugie katolicy nie są zobowiązani do spowiadania się u księdza ze swojej parafii. Gdyby ktoś wstydził się wyznać grzechy przed znajomym księdzem, ma do dyspozycji tysiące innych, którzy nie znają jego imienia, nazwiska i nie wiedzą skąd pochodzi. Może więc bez krępacji wejść do byle jakiego katolickiego kościoła (choćby to miało być w innej miejscowości) i bez lęku o rzekome wykorzystanie „podanych informacji” spotkać się z Bogiem w ustanowionym przez niego Sakramencie.

Poza tym, warto tutaj zacytować fragment bloga jednego z księży, który mądrze stwierdził, że gdyby spojrzeć na ten Sakrament tylko do strony ludzkiej, to zapewnia, że księża znaleźliby sobie o wiele przyjemniejszy sposób na spędzenie czasu. Obok prowadzenia parafii, katechizacji, budowy kościołów i innych zajęć, wcale nie jest komfortowym serwowanie sobie kolejnego „zajęcia”, które kosztuje wiele intelektualnego wysiłku. Jest to bardzo zastanawiające. Rzeczywiście siedzenie w (często) ciasnym konfesjonale, w zimnym kościele, nie jest najciekawszą czynnością. Poza tym, gdy ksiądz chce sprawować ten Sakrament z szacunkiem, to wymaga On od niego wielkiej koncentracji oraz bycia na bieżąco z problemami społecznymi i moralnymi. Każdy kapłan, który chce dobrze doradzić spowiadającemu się, musi ciągle się rozwijać w nauce teologicznej i zasadach Prawa Kanonicznego. Życie ludzi jest coraz bardziej rozbiegane i różnorodne, stąd aby porady były trafne, muszą być coraz bardziej precyzyjne i „uszyte na miarę” życia konkretnego człowieka. Mnóstwo niestandardowych kolei życia wymaga od spowiedników dużej wiedzy i mądrości życiowej.

Dopiero, gdy popatrzymy na tę kwestię od strony duchowej, zauważymy w konfesjonale obecność Ducha świętego, który daje natchnienia wtedy, kiedy ksiądz nie może usłyszanych rzeczy „pokleić” własnym intelektem. Od niejednego księdza słyszałem ,że gdyby nie Duch święty, to nie potrafiłby nic odpowiedzieć na to, co usłyszał. Nie ma co się dziwić, ponieważ tak jak do kazania czy katechezy można się wcześniej przygotować, tak w konfesjonale ksiądz może zostać „zaskoczony” przez bardzo skomplikowaną sytuację, na którą nie będzie znać odpowiedzi.

Jak widać, Sakrament Pokuty i Pojednania nie jest dla księży łatwą posługą. Na dodatek, gdyby nawet chcieli zapamiętać grzechy, to po co mieliby to robić? Zresztą, czy kiedykolwiek usłyszałeś od kapłana, że „zaraz doniesie o wszystkim matce”?

Trzeba także szczerze zapytać, jaka jest przyjemność w wysłuchiwaniu cudzych grzechów i słabości? Gdyby w tym Sakramencie nie było działającego Boga, stawałby się on czystą mordęgą, którą ciężko byłoby znieść zarówno dla spowiadającego się jak i dla kapłana.

Na koniec tego wywodu należy przypomnieć, że ksiądz, który wyjawi tajemnicę spowiedzi popada w ekskomunikę (wyłączenie ze społeczności Kościoła katolickiego) zgodnie z   Kan. 1388 § 1. Wspomniany kanon brzmi następująco: Spowiednik, który narusza bezpośrednio tajemnicę sakramentalną, podlega ekskomunice wiążącej mocą samego prawa, zastrzeżonej Stolicy Apostolskiej. Gdy zaś narusza ją tylko pośrednio, powinien być ukarany stosownie do ciężkości przestępstwa.

Ks. Piotr Śliżewski