Perły mądrości – trochę na temat ojców pustyni
„Abba, powiedz jakieś słowo!” W początkach IV wieku, gdy chrześcijaństwo oscylowało już w stronę stania się oficjalną religią cesarstwa, przenikając zarazem obyczaje pogańskiego społeczeństwa, ta zaskakująco prosta prośba zaczęła niezwykle często rozbrzmiewać na pustyniach egiptu i Palestyny, Syrii i Persji. Przypadkowi goście mnichów czy też niedoświadczeni bracia zwykli w ten sposób zwracać się do „starca” z prośbą o pouczenie, które, rodząc się z doświadczenia życia w duchu, mogłoby być cenną pomocą na drodze wiodącej śladami Pana, o słowo dla życia, które, zaczerpnięte z codzienności, mogłoby wyposażyć je w znaczenie, o słowo pochodzące z zewnątrz, lecz zdolne zstąpić w głąb duszy ludzkiej, o wydarzenie zewnętrzne, które potrafi ukierunkować wnętrze słuchającego.
Te słowa, echa Słowa, przekazywane z ust do uszu, przyjęte sercem, rozważane i praktykowane, bardzo szybko zaczęły stanowić prawdziwy i rzeczywisty „słownik pustyni”, dostarczając pojęć odnoszących się do duchowości i nazywając zjawiska ze sfery działania ducha. A „nazwanie” rzeczy oznacza uczynienie pierwszego kroku do ich poznania, wzięcie w posiadanie, nabycie świadomości, która nie zatrzymuje się na nazwach. Wkrótce powstały zbiory „powiedzeń i czynów ojców pustyni”, zredagowane z zamiarem większego upowszechnienia tych pereł mądrości, rozwiązania problemu nieuniknionego zamierania – w czasie i przestrzeni – autentycznych „ojców” i wynikające stąd obniżania jakości chrześcijańskiego życia. Ci, którzy je redagowali, byli świadomi swoich ograniczeń; co więcej, z tej świadomości rodziło się pragnienie upowszechniania przekazu, który przekroczyłby te ograniczenia. Mieli też świadomość niebezpieczeństw, na jakie się narażali podejmując to dzieło: „Prorocy pisali księgi, ojcowie dokonali wiele rzeczy opierając się na nich, ich następcy uczyli się ich na pamięć, nasze pokolenie przepisywało je na papirusach i pergaminach, po czym umieściło je bezczynnie na półkach”. Pomimo tego jednak przekaz się odbywał: nowe pokolenia stawiały pytania i znajdowały odpowiedzi jeśli nie bezpośrednio z ust abby, to przynajmniej w zdaniach jakiegoś rękopisu, przeczytanego czy też skopiowanego. Albo w refleksjach wyrażanych podczas wspólnotowego collatio, w jednej z owych chwil braterskiego dzielenia się, kiedy to każdy jest zarazem abbą i uczniem drugiego, pod jedynym wszakoż warunkiem: żeby zachować autentyzm w mówieniu i działaniu.
Enzo Bianchi
Fragment książki: „SŁOWA DLA ŻYCIA. Przewodnik duchowości chrześcijańskiej”
Zobacz: http://jednosc.com.pl/product_info.php?products_id=2825