Z tego wpisu dowiesz się, w jakim sensie jesteś ważniejszy od kościoła. Umieszczone tu rozważania wynikają z medytacji Ewangelii wg. św. Jana (J 4, 19-24).

“Jesteś ważniejszy od kościoła” – niebezpieczne stwierdzenie

Świeccy katolicy bardzo lubią, gdy docenia się ich wartość. Słowa: “jesteś ważniejszy od kościoła” są wodą na młyn ich przemyśleń na temat wspólnoty Kościoła. Nie chcą, by hierarchowie – czy to biskupi, czy szeregowi księża – mieli jakikolwiek wpływ na ich życie. Zdecydowanie bardziej wolą sami podejmować decyzje i kształtować swoje sumienie. Duży procent wierzących obrusza się na samą nazwę “przykazania kościelne”. Bezskutecznie szuka w ich Piśmie świętym, a gdy ich nie odnajduje, to nazywa je “wymysłem Kościoła”. Zamiast tego, za najbardziej obowiązującą normę uznają własne odczucie. Coraz częściej słyszy się formułę: chrześcijanie robią tak i tak, ale ja odnoszę wrażenie, że jest tak i siak…

Jak Jezus reaguje na zaczepki?

Zatem o co chodzi w tytułowym sformułowaniu? W Ewangelii wg. św. Jana (J 4, 19-24) czytamy o rozmowie kobiety z Samarii z Jezusem. Z racji na to, że Jezus był Żydem, a wspomniana kobieta Samarytanką, doszło do interesującego spotkania innych tradycji religijnych. Samarytanka od samego początku daje znać, że mocno różni się od Jezusa. Nakreśla nawet konflikt między Żydami i Samarytanami z racji innych miejsc kultu. Jedni modlą się w świątyni na wzgórzu jerozolimskim, a drudzy na górze Garizim obok Sychem . Bardzo ciekawa jest reakcja Jezusa. Nie wchodzi on w słowne przepychanki, tylko przepowiada przyszłość – zburzenie obu świątyń. Miejsce kultu na górze Garizim zostało zniszczone w 128 r. n.e. przez Jana Hirkana z dynastii hasmonejskiej, zaś świątynia jerozolimska w 70 r. n.e. przez rzymian pod dowództwem Tytusa Flawiusza po nieudanym powstaniu Żydów. 

Dlaczego “jesteś ważniejszy od kościoła”?

Jezus nie ograniczył się tylko do zapowiedzenia losów świątyń. W trakcie tej rozmowy dochodzi do przełomowego momentu. Jezus wyjaśnia jak będą funkcjonować prawdziwi “czciciele” Boga Ojca. Abyś nie ograniczył się do własnego rozumienia słowa “czciciel”, przytaczam definicję ze Słownika Języka Polskiego PWN : “czcić” oznacza : «oddawać cześć religijną», «otaczać wielkim szacunkiem», «oddawać hołd, okazywać pamięć», «obchodzić jako święto»”. Powyższe czynności według Jezusa będzie się wykonywało (a tak naprawdę już wtedy był odpowiedni na to czas) “w Duchu i prawdzie”. Jezus podkreśla, że nie ma potrzeby świątyń. Do dzisiaj nic się nie zmieniło. Jesteś ważniejszy od kościoła (piszę to z małej litery, bo mówimy o budynku sakralnym, a nie o wspólnocie Kościoła). Jezus podczas rozmowy z Samarytanką pokazał, że nasz kontakt z Bogiem może się odbywać bez specjalnie przygotowanych do tego przestrzeni sakralnych.

Czcić Ojca w Duchu i prawdzie. Czyli?

Jezus precyzyjnie ubrał w słowa dojrzały kontakt z Bogiem. Ma się on odbywać poprzez Ducha Świętego. Nie można odczytywać tych słów jako zaproszenie do własnej “duchowości”. Od takiego założenia tylko jeden krok do domorosłych filozofii religijnych i “medytacji duchowościowych”, które stawiają w centrum ludzki egoizm zamiast Boga. Poważne traktowanie Stwórcy bierze pod uwagę rozmowę z Nim w asystencji Ducha Świętego, który został dany każdemu chrześcijaninowi podczas Chrztu świętego. Odkrywanie Boga w swoim wnętrzu nie polega na myśleniu “po swojemu”, tylko szukaniu “powiewów Ducha świętego”.

Dostrzeżmy poza tym, drugie słowo Jezusa – prawda. Życie wewnętrzne nie może doprowadzić do ulegania kłamstwu. Pokazuje to, że w sercu zawsze była, jest i będzie walka między prawdą i kłamstwem. Aby być blisko Boga trzeba ciągle rozeznawać swoje wewnętrzne życie. Czy nie dlatego zmartwychwstały Jezus ukazując się apostołom powiedział do nich: “«Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane»” ( J 20,22-23)? Czy nie jest tak, że potrzebujemy zewnętrznej pomocy, by prowadzić wewnętrzne rozmowy z Bogiem? Wszystko na to wskazuje. 

Czy kościół albo Kościół są niepotrzebne?

Zarówno kościoły (budowle) jak i Kościół (Wspólnota) są niezbędne do praktykowania katolickiej wiary. Zdrowe chrześcijaństwo ( czyli pozbawione sekciarskiego i nieuporządkowanego podejścia do wiary) nie jest spirytualizmem zakładającym, że w świecie istnieją tylko substancje duchowe (dusze). Prawidłowe podejście do wiary sprzeciwia się także materializmowi (drugiej skrajności widzącej w świecie tylko to, co materialne). Człowiek to rzeczywistość duchowa i cielesna. Trzeba to prawidłowo połączyć. W życiu duchowym nie możemy się ograniczyć tylko do medytacji, rozważań i rozeznawania odruchów sumienia. Potrzebujemy również “materializacji wiary”. Innymi słowy – zakotwiczenia jej w codzienności. Wiara bez wspólnoty, która reguluje nasze życie religijne i nie pozwala nam “odpłynąć”, jest bardzo trudna. W nie zakotwiczonej wierze łatwo doprowadzić do toksycznego mistycyzmu, który potocznie nazywa się “byciem nawiedzonym”. Osoba, która nie jest we wspólnocie, albo ma ją w poważaniu, szybko odpływa do własnych dziwacznych przekonań, bo jako jedyny odnośnik ma własne emocje.

Podsumowanie formuły – “jesteś ważniejszy od kościoła”

To sformułowanie jest całkowicie prawdziwe. Jezus pokazał, że Bóg nie zamyka się w budowlach. On chce mieć indywidualny kontakt z każdym chrześcijaninem. Nie można jednak oszukiwać się, że sami sobie poradzimy. Zły przygotował za dużo pokus i zwodniczych taktyk, by nas omamić. Jeśli nie będziemy we Wspólnocie, bardzo łatwo zejdziemy na manowce. A tego chyba nie chcemy, prawda?

Co zmienia, że Jezus pokazał Tobie, że “jesteś ważniejszy od kościoła”?

Wiedza, że nasza osobista wiara przeżywana we Wspólnocie jest ważniejsza od świątyni, porządkuje spojrzenie na budynki sakralne. Kościół nie jest po to, by budować ciągle nowe budowle i robić je dla pokazówki. Wiem, że pewnie narażę się “wielkim  budowniczym kościelnym”, ale uważam, że w wielu miejscach przekroczyliśmy granicę dobrego smaku i sensowności. Budynek kościoła jest miejscem spotkania wiernych i przeżywania Eucharystii. Czy budowanie przesadnych “Bożych pałaców” nie jest marnotrawieniem środków i wkładaniem siły w niepotrzebne rzeczy? Tym bardziej, że Kościół zaczyna zmniejszać swoją liczbę, a te “piękności” będzie trzeba remontować i utrzymywać. Boli mnie serce, gdy widzę księży budowniczych, którzy bardziej są organizatorami prac budowlanych niż duchownymi. Co gorsza, hierarchowie potwierdzają to swoimi decyzjami i pochwałami. No bo przecież lepiej mieć taki kościół, niż nie mieć. 

Tylko na co nam ogromne świątynie, w których nic się nie dzieje poza odprawianymi Mszami świętymi? Do dzisiaj pamiętam ironiczną uwagę jednego z księży, który zapytany jakie są w parafii duszpasterstwa, odpowiedział, że „duszpasterstwo eucharystyczne”. Naprawdę mam wielką cześć do świętości Mszy świętej oraz jej wagi dla wzrostu duchowego. Tylko jeśli buduje się „piękne opakowanie” dla podstaw, a obok tego pomija się środowiska pogłębionego wzrostu chrześcijan, to niby w jaki sposób mamy wzrastać w rozumieniu głębi tego sakramentu? Nic samo nie przyjdzie. Na to trzeba też środków i czasu. A one bywają przeznaczane tylko i wyłącznie na materialny aspekt Kościoła. Co innego, gdy ktoś potrafi to połączyć. Wtedy czapki z głów! Takie przykłady również znam i się nimi buduję!

Zmiana podejścia

Fragment Ewangelii janowej skłania nas do refleksji, co jest ważniejsze. Budynki są potrzebne, infrastruktura także, ale nigdy nie może być ona ważniejsza od wiary i wzrostu duchowego konkretnego człowieka. Problem nie dotyka zresztą tylko duchownych. Dziesiątki razy podczas wizyt kolędowych słyszałem opowieści parafian, ile to oni nie zrobili dla kościoła. Postawili płot, pomogli w remoncie plebanii, pomalowali kościół. A gdy pytam o duchowość, to zapada głucha cisza. Te rozmowy bardzo jasno pokazują, że zaangażowanie w sprawy materialne kościoła usprawiedliwiają ich wnętrze. Tym bardziej, że są nazywani przez swoich proboszczów “zaangażowanymi parafianami”. Kłamstwo. Ktoś, kto nie uczestniczy w życiu duchowym parafii, systematycznie się nie spowiada, nie czyta Słowa Bożego, nie jest dobrym wierzącym! Jezus dosadnie to pokazał. Dał pstryczek w nos Samarytance za to, że chce porównywać świątynie, a zapomniała o samym Bogu.

Błogosławię +

ks. Piotr Śliżewski

Jeśli chcesz zamówić intencje Mszy świętej (gregoriańskie, nowennowe, za dusze w czyśćcu cierpiące albo okolicznościowe) w dowolnym terminie, to możesz to uczynić poprzez witrynę gregorianka.pl albo pisząc na e-mail: redakcja@ewangelizuj.pl

Podobał się Tobie artykuł „JESTEŚ WAŻNIEJSZY OD KOŚCIOŁA. POKAZAŁ TO JEZUS” ? Jeśli tak, to Zobacz kolejne artykuły –>