Kto daje więcej na Kościół? No… kto?
Która partia lepiej ustawia się z Kościołem? Kto kupuje głosy na wyborach? Ludzie węszą tego typu afery. Widzą kolejne auto owianego złą sławą Ojca Dyrektora z Torunia. Liczą złotówki wydawane na dzieła Kościoła. Pamiętam lekcje prowadzone w technikum i zawodówce, które zawsze musiały się zacząć od dementowania plotek na temat afer finansowych w Kościele. Dosłownie jakby nic innego nie było ważne. Uczyłem w takich szkołach, w których uczniowie nie potrafili powiedzieć „Ojcze nasz”, a znali dokładnie wszystkie rzekome malwersacje z udziałem Kościoła. Tyle wysiłku, by widzieć wszędzie pieniądze i tylko pieniądze. Ale czy to na pewno jest takie bezsensowne?
Jezus patrzy na pieniądze
W Ewangelii wg św. Marka czytamy, że Jezus, usiadłszy naprzeciw skarbony, przypatrywał się, jak tłum wrzucał drobne pieniądze do skarbony (Mk 12, 41). Chrystus nie zobaczył tego przypadkiem. On specjalnie usiadł naprzeciw skarbony i obserwował składanie datków! Dopiero po chwili przywołał do siebie uczniów. Sam natomiast już dłuższą chwilę wpatrywał się w tę czynność. Gdyby była mało znacząca, to nie traciłby na nią czasu. Dlaczego więc Jezus patrzył na to, jaki kto ma gest? Dlatego, że wydawane przez nas pieniądze mówią o tym, kim jesteśmy. Aż chciałoby się sparafrazować powiedzenie i stwierdzić: „Pokaż mi, na co wydajesz pieniądze, a ja powiem Ci, kim jesteś”. Skoro jesteśmy w stanie oszczędzać na jedzeniu, a potem kupować drogie prezenty naszym dzieciom, to chyba wydatki o czymś świadczą. Jedni wolą ładnie mieszkać, a inni wyjeżdżać w ciekawe miejsca. Jak to napisał w swojej popularnej bajce Aleksander Fredro: „Wolnoć Tomku w swoim domku”.
Kto daje więcej na Kościół i o czym to świadczy?
Doszliśmy już do twierdzenia, że nasze wydatki mówią o tym, co jest dla nas ważne. Dotyczy to również spraw religijnych. To, jaką dajemy ofiarę na Msze święte, mówi o naszym szacunku do Najświętszej Eucharystii oraz o tym, jak mocno chcemy w niej uczestniczyć. Jeśli rzucamy ochłapy, to znaczy, że utożsamiamy ją ze zwykłą czynnością, podczas której kilka razy ktoś odczyta imię i nazwisko omadlanej osoby. Jeśli jednak traktujemy Mszę świętą poważnie i jesteśmy świadomi, że ksiądz sprowadza na ołtarz największą Świętość, to podchodzimy do sprawy inaczej.
Składamy wtedy również ofiarę z siebie. Dajemy kwotę, która umożliwia nam inny sposób spojrzenia na modlitwę. Wszystkie wysiłki włożone w zdobywanie tych pieniędzy włączamy w tę Eucharystię. W końcu osoba świecka jest tylko odbiorcą Eucharystii. Może uczestniczyć aktywnie w jej przebiegu, ale nic do niej nie dodaje. Msza święta jest Ofiarą Chrystusa sprawowaną przez kapłana. Gdybyśmy mieli użyć obrazu z Ewangelii wg św. Marka, to trzeba by było powiedzieć, że Bóg współcześnie nadal patrzy na to, co wrzucasz na tacę i jak wspierasz swój Kościół. Bo jeśli nie Ty, to kto? Odpowiedzialnością za Kościół obarczeni są tylko inni?
Jezus ocenia
Ewangelia przechowała dla nas bardzo cenne słowa Jezusa: Ta uboga wdowa wrzuciła najwięcej ze wszystkich, którzy kładli do skarbony (Mk 12, 43). Cóż za niepoprawne politycznie słowa! Jezus ocenił, kto wrzucił najwięcej. Gdyby dzisiaj jakiś ksiądz wypowiedział tego typu uwagę, zostałby uznany za nietaktownego. Stwierdzono by, że dzieli ludzi i śmie ich oceniać w tak delikatnej sprawie. Każdy przecież rzucił tyle, ile mógł, i tyle, ile chciał. Koniec, kropka. Co mu do tego?! Dlaczego ktoś miałby zostać pochwalony za to, że wrzucił więcej niż ja? A jednak. Jezus wyraża swój osąd, ponieważ jest zachwycony postawą wdowy i chce ją pokazać swoim uczniom jako przykład. Wyjaśnia jednak wyrażoną ocenę: ona […] ze swego niedostatku wrzuciła wszystko, co miała, całe swe utrzymanie (Mk 12, 44). Nie na tym koniec Jezusowych osądów. Zbawiciel wypowiedział przykre słowa pod adresem reszty ofiarodawców: Wszyscy […] wrzucali z tego, co im zbywało (Mk 12, 44). To bardzo prosty w odczytaniu komunikat. Jezus, chociaż nie powiedział jasno, że wrzucili mało czy za mało, zauważył, że mogliby wrzucić więcej. Bóg widzi nasz zbyt skromny wkład. On po prostu go przemilcza. Przynajmniej do czasu.
Co robisz ze swoimi pieniędzmi?
To, jak wspieramy Kościół, oznacza, jak bardzo się z nim utożsamiamy. Jeśli dajemy Mu resztki, to znaczy, że stanowi dla nas jedną z wielu rzeczywistości. Uboga wdowa pokazała swoją postawą, że świątynia jest dla niej najważniejsza. Powinno nas to skłonić do rachunku sumienia. Nie chcę oczywiście namawiać do przekazania wszystkich swoich pieniędzy Kościołowi i popadnięcia w finansową ruinę. Byłoby to niedorzeczne. Zapraszam Cię jednak do refleksji. Przemyśl, na którym miejscu w Twojej hierarchii wartości plasują się potrzeby Kościoła.
Czy Kościół rzeczywiście potrzebuje pieniędzy?
Skutecznym odstraszaczem od wspierania Kościoła jest założenie, że on ma już wystarczająco dużo środków i że każda dodatkowa złotówka wypycha tylko kieszenie „czarnych pasibrzuchów”. Zdaję sobie sprawę, że tak to może wyglądać. Dlatego nie mówię Ci, że masz przekazać pieniądze na swoją parafię. Rzeczywiście, czasami pieniądze dawane pewnym księżom jeszcze bardziej ich znikczemniają. Zapraszam Cię do pomyślenia, gdzie można dobrze wykorzystać pieniądze do budowania prawdziwej wartości Kościoła – głębszej duchowości w ludziach wierzących.
Na przykład – portal https://www.udasie.pl/ (były katolikwspiera.pl ). Są tam zebrane dziesiątki inicjatyw, które pozostawiają w sercach ludzi nową nadzieję i jeszcze żywszą wiarę. Takie wspieranie Kościoła mam na myśli. Sam podejmowałem się niejednej akcji ewangelizacyjnej, z której trzeba było zrezygnować (lub ją znacząco okroić), bo brakowało na nią pieniędzy.
Kościół nie jest od tego, by budować coraz wyższe wieże kościelne i montować coraz piękniej przyozdobione dewocjonalia, tylko po to, by budować ludzi na wieczność. Nic z nas nie pozostanie, jeśli będziemy inwestować tylko w materię. Mamy zainwestować w ludzi. Nic piękniejszego nie usłyszysz w wieczności, jak podziękowania od niby-nieznajomej osoby, która nawróciła się lub pogłębiła swoją wiarę dzięki Twojemu wkładowi.
Dlatego pytam: chcesz budować Kościół? Czy zamiast inwestować w materię, którą i tak zostawisz na tym świecie, nie lepiej poprawić duchową jakość czyjegoś wiecznego życia?
x. P. Ś.
Jeśli chcesz zamówić intencje Mszy świętej (gregoriańskie, nowennowe, za dusze w czyśćcu cierpiące albo okolicznościowe) w dowolnym terminie, to możesz to uczynić poprzez witrynę gregorianka.pl albo pisząc na e-mail: redakcja@ewangelizuj.pl
Podobał Ci się artykuł „KTO DAJE WIĘCEJ NA KOŚCIÓŁ? PIS, PO CZY…?”? Jeśli tak, to Zobacz kolejne artykuły –>