Najbardziej abstrakcyjnymi życzeniami dla ojca, któremu właśnie urodziło się dziecko, byłyby słowa: Bądź tak dobrym ojcem, jak sam Bóg. Pomijam fakt, że jest to niemożliwe. Najtrudniejsze w realizacji tego zadania jest jednak to, że my do końca nie wiemy, jak mamy przenieść ojcowską miłość Boga na ojcostwo ziemskie. Przecież czym innym jest kochanie kogoś z perspektywy nieba, a czym innym codzienny, ziemski trud męskiego wsparcia swoich dzieci.
Aby te piękne słowa nie były tylko ładnie brzmiącym gołosłowiem, Pan Bóg dał nam interesujący przykład do naśladowania. Jest on z „krwi i kości”, więc nie będzie trzeba się domyślać każdego kroku. Tym wzorem jest św. Józef, ziemski ojciec Zbawiciela. Właśnie w nim dostrzegamy szczególne odzwierciedlenie Bożego ojcostwa. W końcu jeśli Bóg zaryzykował powierzenie w Jego ręce swojego umiłowanego Syna, to znaczy, że ma on nam bardzo wiele do zaoferowania. Zatem przyjrzyjmy się jego misji „jezusowego rodzicielstwa”.
Można powiedzieć, że św. Józef jest streszczeniem tego wszystkiego, co powinien czynić pobożny mężczyzna: kochać i pracować. Poza tymi zadaniami św. Józef niczego nie robił. Nie był on typem rozgadanego projektanta życia całego świata. On zamiast mówić, brał się do roboty. W Piśmie świętym nie znajdziemy ani jednego jego słowa. Nie lubił błyszczeć w świetle fleszów. Ukrył się więc nawet Ewangelistom. Ewangelie poświęcają mu tylko 26 wierszy. A jego imię jest w całym Piśmie świętym wymienione tylko 14 razy. Bardzo mało jak na taką ważną postać. Święty Józef pojawiał się zresztą zawsze w kontekście życia Maryi i Jezusa. Nigdy nie był „wolnym elektronem”, który kształtowałby jakąś poboczną historię. On był ziemską głową świętej Rodziny, więc bez niej się nie pokazywał. Jakby to bowiem wyglądało, gdyby głowa pojawiała się bez ciała.
Można już z tego wyciągnąć bardzo ważny wniosek. Św. Józef pokazuje na czym polega prawdziwa męskość. Nie jest to wypracowywanie silnego „ja”, tylko dbanie o rodzinę. Gdyby zrozumieli to współcześni mężczyźni, od razu zniknąłby problem rozbitych rodzin, niechcianych dzieci i aborcji. Bez opiekuńczych mężczyzn społeczeństwo daleko nie zajdzie…
Święty Józef jest trudnym do naśladowania patronem. Pomimo tego, że był całkowicie normalny, bez „nadzwyczajnych udziwnień”, okazywał w tej normalności niesamowitą uczciwość, czystość i pracowitość. Przez to, że nie powala z nóg swoją nadprzyrodzonością, staje się jeszcze trudniejszy do naśladowania. Nie pozostawia bowiem żadnych złudzeń. Słysząc o św. Józefie nie możemy się wykpić, że mamy inaczej lub on dostał jakieś super moce… Najprostsze przykłady świętego życia, są najbardziej niewygodne. Pokazują, co naprawdę dzieje się w naszym sercu. Czy ktoś może powiedzieć, że odpowiedzialność za rodzinę jest czymś nie do wykonania? Nigdy w życiu! Jest to wymagające, ale dostępne dla każdego z nas.
Czego dokładnie, w szczególe, uczy nas św. Józef? Przede wszystkim daje przykład wielkiego szacunku względem Pana Boga. On kochał Stwórcę po męsku. Gdy Bóg zaproponował mu różne niestandardowe rozwiązania, on nie lamentował, tylko się na to zgodził. Od razu zakasał rękawy i wziął się do realizacji wypowiedzianego słowa. To ciekawe, że św. Józef nie pytał, jak te plany Boże zrealizować. Po dostaniu wstępnych wytycznych, od razu zaczął wcielać to w czyn. Ta otwartość św. Józefa bardzo do mnie przemawia jako do mężczyzny. Uczy mnie ona, żebym nie odbierał woli Pana Boga jako ciężaru, tylko jako wyzwanie. A to przecież takie męskie. Podjąć się rzeczy, które na początku nie do końca wyglądają na możliwe…
Kolejne, czego uczy nas św. Józef, to duchowego ojcostwa. On w końcu nie spłodził Jezusa. On zajął się natomiast zadaniem, które jest o wiele trudniejsze od rozpoczęcia fizycznego życia. Św. Józef wychował Pana Jezusa. Pokazał przez to, że prawdziwe ojcostwo polega na umiejętności wzięcia odpowiedzialności za swoich najbliższych. Dzięki jego postawie możemy rozszerzyć nasze serce i sprawić, że będzie w nas więcej poświęcenia dla innych. Nie tylko dla tych, którzy są z nami związani biologicznymi więzami, ale dla wszystkich, których stawia na naszej drodze Bóg.
Następne, co przekazuje nam postać św. Józefa, to zachęta do wytrwałości. Opiekun świętej Rodziny nie dostał wszystkiego od razu. Bóg objawiał mu jego misję stopniowo. Na początku chciał on oddalić Maryję, bo uważał to za lepsze rozwiązanie. W wyniku interwencji Boga zmienił jednak zdanie. Potem obserwował wszystko, co się dzieje z Maryją, jaki jest kontekst narodzin Jezusa, a potem zagrożenie od Heroda. To wszystko, powoli , ale systematycznie zmieniało jego myślenie. Jego historia uczy nas, że stawanie się wielkim człowiekiem jest procesem, który trwa czasami bardzo długo i wymaga wiele cierpliwości i zmian decyzji, które się pierwotnie podjęło…. Bóg do świętości wymaga wielkiej elastyczności.
Na koniec, bo można by było mówić i mówić, Święty Józef jest przykładem szacunku do kobiet. Czystość Józefa, do której zobowiązał się z powodu miłości do Maryi, była na pewno wielkim wyrzeczeniem. Przecież każdy mąż chce kochać swoją żonę bez wyłączenia tych najintymniejszych kwestii. Heroizm Józefa jest więc dowodem tego, że potrafił z racji na wyjątkowy wybór Maryi, zrezygnować z własnych pragnień. Czy nie jest to coś pięknego? Oby takich mężczyzn więcej chodziło po ziemi. O to się módlmy i zachęcajmy siebie nawzajem. W końcu samo się nie zrobi…
x. P. Ś.
Jeśli chcesz zamówić intencje Mszy świętej (gregoriańskie, nowennowe, za dusze w czyśćcu cierpiące albo okolicznościowe) w dowolnym terminie, to możesz to uczynić poprzez witrynę gregorianka.pl albo pisząc na e-mail: redakcja@ewangelizuj.pl
Podobał się Tobie artykuł „ŚWIĘTY JÓZEF – PRZYKŁAD MĘSKOŚCI”? Jeśli tak, to Zobacz kolejne artykuły –>
i