Obrzęd pokoju –ratunek naszych ludzkich relacji

 

Słowa kapłana przed Komunią Świętą: „Przekażcie sobie znak pokoju” to konkretne zaproszenie, aby wyciągnąć rękę do pojednania. Znak ten pomaga nam w przekraczaniu niewidzialnych murów, które narastają – nieraz poza naszą świadomością – w relacjach braterskich, narzeczeńskich, przyjacielskich i rodzicielskich”. Jest to bardzo potrzebny znak w dzisiejszym, coraz mniej pielęgnującym więzi świecie. Do stołu Pańskiego nie można przystępować jako „freelancer” (wolny strzelec). Ten obrzęd ma za zadanie uświadomić nam, że nie jesteśmy przypadkową zbieraniną, ale Ciałem Chrystusa. Poprzez uczynienie znaku pokoju wyrażamy panującą między nami jedność oraz prosimy o więcej. Jesteśmy bowiem świadomi, że pokój, o który dbamy ludzkimi siłami, nie ma zbyt wielkich szans na przetrwanie. Dlatego sięgamy po znak liturgiczny, który niesie ze sobą moc sakramentalną (sakrament czyli widzialny znak niewidzialnej łaski). Oznacza to Bożą pomoc w łagodzeniu ludzkich konfliktów i nieporozumień. W tym kontekście trzeba zachęcać, by ów znak był jak najbardziej czytelny oraz chętnie praktykowany. Nie wypada jeszcze przed wejściem do kościoła obmyślać planu wyboru miejsca, by nie musieć przekazywać tego znaku nikomu nieznajomemu, a jeszcze bardziej nielubianemu. Cennym opracowaniem jest zbiór „manewrów” ojca Tomasza Kwietnia, które zaobserwował u tych, którzy za wszelką cenę pragną uniknąć wzroku innych. Wymienił wśród nich: „kiwaczka”, „trykanie się”, „ukłon do torebki”, „bieganie niespokojnym wzrokiem od ołtarza bocznego za filar” i „niedźwiadka”.

 

Ks. Piotr Śliżewski

Fragment książki „Jak owocnie uczestniczyć we Mszy Świętej?”.

zobacz książkę