Wielka Sobota przechowuje dla nas wiele zaskoczeń. Jakich? Zapraszam do artykułu!
Po upływie szabatu, o świcie pierwszego dnia tygodnia, przyszła Maria Magdalena i druga Maria obejrzeć grób. A oto powstało wielkie trzęsienie ziemi. Albowiem anioł Pański zstąpił z nieba, podszedł, odsunął kamień i usiadł na nim. Postać jego jaśniała jak błyskawica, a szaty jego były białe jak śnieg. Ze strachu przed nim zadrżeli strażnicy i stali się jakby umarli.
Anioł zaś przemówił do niewiast: «Wy się nie bójcie! Gdyż wiem, że szukacie Jezusa ukrzyżowanego. Nie ma Go tu, bo zmartwychwstał, jak powiedział. Chodźcie, zobaczcie miejsce, gdzie leżał. A idźcie szybko i powiedzcie Jego uczniom: Powstał z martwych i oto udaje się przed wami do Galilei. Tam Go ujrzycie. Oto, co wam powiedziałem». Pośpiesznie więc oddaliły się od grobu, z bojaźnią i wielką radością, i biegły oznajmić to Jego uczniom. A oto Jezus stanął przed nimi i rzekł: «Witajcie». One podeszły do Niego, objęły Go za nogi i oddały Mu pokłon. A Jezus rzekł do nich: «Nie bójcie się! Idźcie i oznajmijcie moim braciom: niech idą do Galilei, tam Mnie zobaczą».
Z Ewangelii: Mt 28, 1-10
Wielka Sobota – gdzie jest radość?
Samo wysłuchanie rozważań o zmartwychwstaniu nie wywoła w nas radości. Śmiem nawet twierdzić, że może nawet bardziej zdenerwować niż pomóc. Im więcej dowiadujemy się o wielkich cudach w Ewangelii, tym natrętniej narzuca nam się pytanie: „A co ze mną?”. Te opisy są sprzeczne z tym, czego doświadczam! W kościele tak wiele mówi się o rzeczach nadzwyczajnych, a u mnie w życiu ciągle jest nijak…
Nic samo się nie zmieni
Bądźmy ze sobą szczerzy… Prawdopodobnie nic samo się nie zmieni. Religia to nie magia. To, że jesteśmy na Wigilii Paschalnej w świątyni, nie oznacza, że rzeczywiście wchodzimy na drogę przemiany. Dopóki autentycznie, czyli z całego serca i z mocną wiarą nie powrócimy do Boga, żadne wielkanocne piosenki ani suto zastawiony stół nie poruszą naszego wnętrza. Odczytany przed chwilą fragment Ewangelii bardzo wyraźnie o tym mówi. Słyszymy, że kobiety dopiero po upływie szabatu przyszły do grobu. Co do tej pory robiły? Świętowały dzień, który w judaizmie był uważany za dzień odpoczynku. Szabat trwał od zachodu słońca w piątek wieczorem do momentu, kiedy w sobotę wieczorem pojawiły się na niebie co najmniej trzy gwiazdy. W tym czasie Żydzi byli wolni od codziennych obowiązków i pracy. Zamiast tego mogli więcej czasu przeznaczyć na modlitwę, naukę i rodzinę.
Wielka Sobota na spokojnie? No raczej nie!
Nie wierzę, że uczniowie Jezusa, Maryja i przyjazne Chrystusowi kobiety spokojnie przeżywali ten czas. Na pewno nie! Wszyscy byli załamani! Wraz z Jezusem pochowali swoją nadzieję na to, że Bóg bardziej zaingerował w historię świata. Mimo wszystko jednak próbowali świętować szabat. Dopiero po jego skończeniu kobiety udały się do grobu Jezusa.
Mam takie wewnętrzne odczucie, że w naszym życiu bywa czasami podobnie. Zamiast od razu po zniknięciu Pana Boga z horyzontu zacząć Go szukać, próbujemy udawać, że nic się nie stało. Wykonujemy swoje zwyczajne czynności, twierdząc, że samo się jakoś ułoży i w pewnym momencie dojdzie do cudu. Historia kobiet pokazała jednak coś innego. Dopóki nie pojawiły się przy grobie, czyli tam, gdzie zostawiły ostatnio Jezusa, ich smutek nie minął. Czas świętowania okazał się jedynie przetrzymaniem problemu, a nie jego rozwiązaniem. Stoi więc przed nami tylko jeden pomysł na duchowy sukces. Trzeba nam powrócić w te święta do Boga. Rozumiem przez to przypomnienie sobie sytuacji, kiedy położyliśmy Go w grobie i przykryliśmy kamieniem braku zaufania.
Uśmierciłeś Boga?
Wiem, że brzmi to bardzo źle. Niewielu chce się przyznać do tego, że uśmierciło w swoim życiu Boga. Niestety tak to często wygląda. Przez zamknięcie Boga w grobowej pieczarze nie rozumie się bowiem tylko całkowitej niewiary. Także nieufność w Jego aktualne działanie jest zadaniem Mu śmiertelnej rany. Kiedy mówimy: z Bogiem spotkam się dopiero po śmierci, odbieramy Mu całkowicie wpływ na nasze aktualne życie. On działa tutaj i teraz, a nie tylko w dalekiej, wiecznej przyszłości.
Dlatego zamiast czekać jak Żydzi na pierwsze trzy gwiazdy, które zwiastują koniec szabatu – dnia odpoczynku, działajmy od razu. Powracajmy do grobowców, które stoją w miejscach, gdzie zabrakło nam nadziei.
Wielka Sobota – nie będzie łatwo!
Oczywiście odzyskanie nadziei nie jest prostym procesem. Tutaj musi dojść do trzęsienia ziemi. Gdyby go bowiem nie było, kamień dalej pozostałby na swoim miejscu. Wątłe kobiety nie dałyby rady go przesunąć i jedyne, co mogłyby zrobić, to to, co planowały – obejrzeć grób. Podobnie my, kiedy powracamy do trudnych wydarzeń, w których przekreśliliśmy Boga, wiedzmy, że potrzeba, aby nami trochę potrząsnęło. Wiara to nie jest rzeczywistość przeżywana w cieplarnianych warunkach. Aby życie wydało piękne owoce, trzeba doświadczyć niejednego silnego uderzenia. Bez trudności nasze myślenie ciągle pozostawałoby takie samo, a przez to zamknięte na plany Pana Boga. Tak to bowiem jest, że mamy swoje koncepcje na to, jak powinien reagować Stwórca.
Profesjonalni aniołowie
Na szczęście On wysyła dobrze przeszkolonych aniołów, którzy wiedzą, co zrobić nawet z największymi głazami niewiary. W Ewangelii Mateusza czytamy, że anioł, gdy odsunął grobowy kamień, usiadł na nim. Przez to pokazał, że pokonanie rzeczy oddzielających od Boga jest dla Niego bułką z masłem. W końcu bez większych problemów usunął to, co odgradza nas od faktu zmartwychwstania, oraz przestraszył źle nastawionych do naszej wiary żołnierzy. Pozostaje w tej sytuacji jednak pytanie, czy my podczas tych życiowych trzęsień nie uciekniemy gdzie pieprz rośnie. Jeśli tak, to niestety nie spotkamy się z Bożymi wysłannikami, którzy mają nam do przekazania słowa otuchy i instrukcje na przyszłość…
Dobre, bo wyprofilowane
A warto tych słów posłuchać, bo one są wyprofilowane pod nasze potrzeby. Niewiasty usłyszały: Wy się nie bójcie! Nie wszyscy, ale „wy”! Boże działania są uszyte na nasze potrzeby, bo Wszechwiedzący wie, co się w naszym sercu rozgrywa. Jeśli rzeczywiście, tak jak kobiety idące do grobu, będziemy szukali Ukrzyżowanego, zostanie nam pokazane miejsce, gdzie kiedyś Go pochowaliśmy. Nie będzie to już jednak przerażające, ponieważ stanie się przeszłością. Takie jest właśnie działanie Boga. Jeśli po zabiciu Go wracamy ze skruchą do miejsc, gdzie Go pozostawiliśmy, to On od razu daje nam zmartwychwstanie.
Wielka Sobota – dla Ciebie i dla innych
Na koniec zdajmy sobie sprawę z tego, że doświadczenie powstającego z grobu Boga nie jest przeznaczone tylko dla nas. Pomimo tego, że to nasza nadzieja zostaje uzdrowiona, może z niego skorzystać dużo osób. Bóg chce, aby o Jego cudach mówić i zapraszać innych do przechodzenia podobnego procesu odnawiana zaufania. Zobaczmy, że kobiety, które obudziły na nowo swoją wiarę, dostały do przekazania informacje dla uczniów. Oni mają się z Nim spotkać w Galilei. Bóg akurat tam będzie na nich czekał. Pokazuje to bardzo ważną prawdę. Powroty do Boga odbywają się w różnych kontekstach. Nie można zakładać, że nawrócenie będzie wyglądać tak, a nie inaczej. Dla każdego przygotowana jest inna droga. Poszukajmy jej…
x. P. Ś.
Jeśli chcesz zamówić intencje Mszy świętej (gregoriańskie, nowennowe, za dusze w czyśćcu cierpiące albo okolicznościowe) w dowolnym terminie, to możesz to uczynić poprzez witrynę gregorianka.pl albo pisząc na e-mail: redakcja@ewangelizuj.pl
Podobał Ci się artykuł „WIELKA SOBOTA #NIECH BĘDZIE WIELKA”? Jeśli tak, to Zobacz kolejne artykuły –>