Z tego artykułu dowiesz się, co to znaczy być dobrym według Bożego spojrzenia.

A widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce niemające pasterza. Wtedy rzekł do swych uczniów: «Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało. Proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo». Wtedy przywołał do siebie dwunastu swoich uczniów i udzielił im władzy nad duchami nieczystymi, aby je wypędzali i leczyli wszystkie choroby i wszelkie słabości.

A oto imiona dwunastu apostołów: pierwszy – Szymon, zwany Piotrem, i brat jego Andrzej, potem Jakub, syn Zebedeusza, i brat jego Jan, Filip i Bartłomiej, Tomasz i celnik Mateusz, Jakub, syn Alfeusza, i Tadeusz, Szymon Gorliwy i Judasz Iskariota, ten, który Go zdradził. Tych to Dwunastu wysłał Jezus, dając im następujące wskazania: «Nie idźcie do pogan i nie wstępujcie do żadnego miasta samarytańskiego. Idźcie raczej do owiec, które poginęły z domu Izraela. Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie. Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych, wypędzajcie złe duchy. Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie».

Fragment Ewangelii: Mt 9, 36-38. 10, 1-8

Pismo Święte

Chrześcijanie bardzo wieloma terminami nazywają otrzymany od Boga święty tekst. Jedno z najpiękniejszych określeń to Dobra Nowina. Dlaczego Ewangelia jest nazywana akurat Dobrą Nowiną? Zapewne dlatego, że pozwala nam z większą nadzieją spojrzeć na życie i dostrzec w nim niesłychaną wartość. Kiedy czujemy, że do naszego myślenia wkrada się odczucie pustki, od razu powinniśmy sięgnąć po Słowo Boże i tam szukać wiadomości, która uratuje ledwo zipiącą radość.

Idąc tym tropem, warto także na usłyszany przed chwilą fragment Ewangelii Mateusza spojrzeć jak na okulary, wyostrzające nasz „duchowy wzrok”. Mamy w nim bowiem kilka propozycji, które są w stanie dodać nam niesłychanej energii.

Litość Jezusa

Pierwsze, co zachwyca w Jezusowym podejściu, to fakt, że litował się nad ludźmi. Dostrzegał tych, którzy byli znękani i porzuceni, jak owce niemające pasterza. Bardzo łatwo jest niestety przejść ponad tymi słowami. W pewien sposób przyzwyczailiśmy się do tego, że Jezus był dobry. Trzeba jednak nie tylko zachwycać się tym, że On miał w sobie gotowość spotykać się z ludzką biedą, tylko przemyśleć, jak my podchodzimy do drugiego człowieka. Nie chcę tutaj oczywiście poprzestać na banalnym stwierdzeniu: „Pamiętaj, trzeba być dobrym człowiekiem”. Praca nad sobą wymaga czegoś więcej niż tylko dobrze brzmiących deklaracji. Skuteczne chrześcijaństwo zaczyna się od widzenia bliźniego w szerszym kontekście. Nie wystarczy podzielić świata grubą linią na tych złych i dobrych.

Religia wyznawców Jezusa domaga się spotkania w cztery oczy z rzeczywistymi problemami osób, które Bóg postawił na naszej drodze. Zobaczmy, że Jezus nie zatrzymał się przy opisanych dzisiaj ludziach, by dać im po bochenku chleba. Oni mieli inny głód. Te osoby zostały porzucone. Czuły życiową pustkę, ponieważ nie było obok nich nikogo, kto nadałby ich życiu sens. Dlatego Jezus ofiarował im swój czas. Nie sięgnął do kieszeni, tylko zmienił plany co do kształtu tamtego dnia. Inaczej spojrzał na zegarek… Z tych słów możemy wyciągnąć wniosek, że bycie chrześcijaninem to przede wszystkim bycie dobrym obserwatorem i pragnienie wielkodusznego odpowiadania na to, co wynika z naszych obserwacji. Trafnie streszcza to jedno z haseł katolickiej nauki społecznej: widzieć, oceniać, działać.

Pracować, by być dobrym

Kolejne, czego się dowiadujemy z usłyszanej Ewangelii, to fakt, że nie wystarczy tylko ludzka praca. W świecie istnieje tyle deficytów dobra, że nie bylibyśmy w stanie tego przerobić. Żniwo jest naprawdę wielkie. Trzeba więc oprócz własnych starań zginać kolana do modlitwy. Nie można popaść w pychę, że wszystko da się zrobić samemu i jakoś to po ludzku ułożyć.

Do każdego dobra jest jednak wystarczająco dużo robotników – trzeba ich tylko wyprawić na pole. Czasami tymi robotnikami będą różne nasze cechy, a czasami inni ludzie. Najważniejsze, by nie tracić kontaktu z Panem Bogiem, który najlepiej wie, kogo posłać, by praca została wykonana jak najlepiej. Dotyczy to zarówno działań duchowych, jak i innych codziennych spraw.

Dobrze mieć na ustach słowa jednej z modlitw brewiarzowych: Wszechmogący Boże, uprzedzaj swoim natchnieniem nasze czyny i wspieraj je swoją łaską, aby każde nasze działanie od Ciebie brało początek i w Tobie znajdowało swoje dopełnienie.

Zazdrość

Nie wiem jak Ty, ale ja, gdy słyszę o tym, że apostołowie leczyli wszystkie choroby i wszelkie słabości, trochę im zazdroszczę. Rodzi się w moim sercu przekonanie, że wtedy mieli lepiej… Dzięki obecności Jezusa przyszła do nich łaska – i wydaje się, że tego się już nie da powtórzyć. Czy jest tak jednak rzeczywiście? Czy dzisiaj nie da się uzyskać podobnej mocy z wysoka? Im dłużej to rozważam, tym bardziej utwierdzam się w tym, że brakuje nam współcześnie kilku rzeczy, które dałyby nam możliwość uzyskania wielu łask. Zresztą zajrzyjmy do tekstu. Dostrzeżmy, że Jezus przywołał apostołów do siebie. To nie On podszedł do nich, tylko oni odpowiedzieli na Jego wezwanie. Wydaje się, że już tutaj natrafiamy na pierwsze problemy w życiu z Bogiem. Nie zawsze słyszymy Jego głos. Zbyt wiele światowych rzeczy nas woła, przez co zaproszenia Boga nie są w stanie się przebić i złożyć nam duchowej propozycji.

Nadzwyczajne umiejętności

Następne, co nas osłabia, to brak cierpliwości i stałej formacji. Ewangelia mówi nam, że Chrystus obdarzył swoich uczniów nadzwyczajnymi umiejętnościami. Oznacza to, że najpierw ich ukształtował na ludzi słuchających, zapatrzonych w Niego, a dopiero potem rozdał im zadania. A my zbyt często od razu chcielibyśmy być wysłani do zadań specjalnych. A je mogą wykonywać tylko ci, którzy mają doświadczenie bliskości Boga.

Ponadto Jezus udzielił swoim apostołom władzy nad duchami nieczystymi. Warto jednak zaznaczyć, że mieli je wypędzać, a nie się z nimi zaprzyjaźniać. A to jest zdecydowana różnica. Aby być skutecznym chrześcijaninem, muszę zgodzić się na to, że nieczystość trzeba odrzucić. Nie sposób zrobić tego u innych, jeśli samemu nie dokonało się gruntownej przemiany życia.

Współpraca

Słowem, wszystko jest przed nami. Mamy szansę zostać zaproszonymi przez Boga do współpracy, gdy swoim życiem pokażemy, że zależy nam na statusie ucznia. Nie istnieje bowiem możliwość otrzymania ważnej duchowej funkcji, jeśli nasze życie całkowicie nie dopasuje się do Ewangelii.

Błogosławię +

ks. Piotr Śliżewski

Jeśli chcesz zamówić intencje Mszy świętej (gregoriańskie, nowennowe, za dusze w czyśćcu cierpiące albo okolicznościowe) w dowolnym terminie, to możesz to uczynić poprzez witrynę gregorianka.pl albo pisząc na e-mail: redakcja@ewangelizuj.pl

Podobał się Tobie artykuł „CO TO ZNACZY BYĆ DOBRYM?”? Jeśli tak, to Zobacz kolejne artykuły –>

Podobał się Tobie artykuł „CO TO ZNACZY BYĆ DOBRYM?”? Jeśli tak, to Zobacz kolejne artykuły –>