Dlaczego wezwanie „wchodź przez bramę” jest skierowane do każdego chrześcijanina?

Jezus powiedział: «Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto nie wchodzi do owczarni przez bramę, ale wdziera się inną drogą, ten jest złodziejem i rozbójnikiem. Kto jednak wchodzi przez bramę, jest pasterzem owiec. Temu otwiera odźwierny, a owce słuchają jego głosu; woła on swoje owce po imieniu i wyprowadza je. A kiedy wszystkie wyprowadzi, staje na ich czele, a owce postępują za nim, ponieważ głos jego znają. Natomiast za obcym nie pójdą, lecz będą uciekać od niego, bo nie znają głosu obcych». Tę przypowieść opowiedział im Jezus, lecz oni nie pojęli znaczenia tego, co im mówił. Powtórnie więc powiedział do nich Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ja jestem bramą owiec. Wszyscy, którzy przyszli przede Mną, są złodziejami i rozbójnikami, a nie posłuchały ich owce. Ja jestem bramą. Jeżeli ktoś wejdzie przeze Mnie, będzie zbawiony wejdzie i wyjdzie, i znajdzie pastwisko. Złodziej przychodzi tylko po to, aby kraść, zabijać i niszczyć. Ja przyszedłem po to, aby owce miały życie i miały je w obfitości».

Fragment Ewangelii: J 10, 1-10

Jak wchodzisz?

Fragment Ewangelii wg św. Jana zwraca naszą uwagę na bardzo ważną rzecz. Po tym, w jaki sposób wchodzimy do jakiegoś miejsca, wiele można się o nas dowiedzieć. Chrystus stwierdził bowiem, że wszyscy, którzy nie wchodzą do owczarni przez bramę, są złodziejami i rozbójnikami. Warto się przy tych słowach zatrzymać i rozważyć je na trochę szerszym polu. Odnoszę bowiem wrażenie, że w naszym życiu mamy wiele przestrzeni, których nie nawiedzamy jak należy. Nie zawsze jesteśmy temu winni. Bardzo często społeczeństwo uczy nas postaw, które bezwiednie powtarzamy…

Odnajdywanie dróg miłości

Jako przykład można wskazać szpital. Jest to miejsce, w którym oczekujemy, że ktoś zaradzi naszemu cierpieniu. Boli nas więc, gdy tam, gdzie powinniśmy otrzymać dobrą radę, musimy ustawiać się w długie kolejki. Zobaczmy jednak, że poprzez negatywne emocje wcale nie zmniejszy się liczba ludzi, którzy tak jak my czekają na rozwiązanie ich medycznych problemów. Warto więc postarać się i wejść w tę sytuację z jak największą chrześcijańską życzliwością.

Gdybyśmy na korytarzu w trakcie oczekiwania na wizytę uśmiechnęli się do tych, którzy tam siedzą, od razu zapanowałby lepszy klimat. Wysłuchanie historii innego, obolałego pacjenta i powiedzenie mu dobrego słowa również może wywołać radość i nadzieję. Dostrzeżmy, jak wiele spoczywa w naszych rękach! Poprzez inne podejście do spraw, które z góry chcielibyśmy przekreślić, sprawiamy, że Bóg może zagościć w różnych miejscach. Nie ma chyba lepszego sposobu realizacji Jezusowego zaproszenia do tego, by wchodzić przez bramę, jak odnajdowanie dróg miłości tam, gdzie wszyscy uznali, że trzeba iść na skróty, bo w przeciwnym wypadku niczego się nie ugra.

Uczciwość

Kolejna płaszczyzna to nasza praca zawodowa. Co w tym wypadku oznacza wchodzenie przez bramę? Nic innego, jak bycie uczciwym we wszystkim, co robimy. Wielokrotnie, szukając wygody, oddalamy się od tego, co proponuje nam Jezus. Wykorzystywanie bocznych dróżek, po to by nie wykonać wszystkich obowiązków, to – jak to mocno nazwał Jezus – bycie złodziejem i rozbójnikiem. Wiemy przecież, że niezrobienie powierzonych nam zadań naraża firmę na straty. Co gorsza, gdy inni zobaczą, że udaje się nam dobrze prosperować przy minimalnym nakładzie sił, również mogą zacząć stosować te techniki, nie patrząc na dobro miejsca pracy. A to rozreguluje działanie całego zakładu. Bycie uczciwym to podstawowa cecha chrześcijanina.

Dobre owoce

W tych opisach nie możemy się skupić tylko na elementach negatywnych. Z Ewangelii Janowej dowiadujemy się, że wybieranie Bożej drogi przynosi wiele dobrych owoców. Po pierwsze, wchodząc do miejsc po chrześcijańsku, stajemy się „pasterzami owiec”. Oznacza to, że nasze działania budują wspólnotę, która będzie chciała nas naśladować. Tak bowiem działa dobre świadectwo. Obojętnie, co by mówiły liberalne media, człowiek ma w sobie wielkie pragnienie świętości i dobroci. Gdy spotyka osoby, które mimo zwariowanego świata potrafią płynąć pod prąd i w każdej sytuacji być rzetelne, prawdomówne i uczciwe, to jest nimi zafascynowany.

Wiem, co mówię, bo sam wielokrotnie nie potrafię się nadziwić moim znajomym chrześcijanom. Kiedy słyszę świadectwo ich jednoznaczności, to aż rozpalam się do czerwoności, by podobne czyny powtórzyć. Pamiętajmy, że jesteśmy ciągle obserwowani. Chociaż nie za każdą dobroć otrzymamy pochwałę, to ona nigdy nie ginie. Różne oczy śledzą to, co robimy. Czasami pod nosem i przyciszonym głosem ktoś podziękuje za nas Bogu. Bądźmy tego świadomi!

Odźwierny

Kolejne, co zachęca do dobrotliwej postawy, to fakt, że ludziom, którzy starają się o świętość, otwiera odźwierny. Odźwiernym jest nie kto inny, jak sam Pan Bóg. Trzeba nam pamiętać, że Wszechmogący nie pochwala bocznych wejść. Oprócz tego, że uzyskane różnymi sztuczkami dobra szybko mijają, to na dodatek nie otrzymujemy żadnej pomocy z góry. O zło musimy zawalczyć sami. Zobaczmy, jakie to tragiczne… Musimy kombinować w pojedynkę, a i to dodatkowo w żaden sposób nie pomaga nam w życiu wiecznym. Patrząc z religijnej perspektywy, dobro, chociażby w wielkich trudnościach, opłaca się o wiele bardziej. Możemy być bowiem pewni, że całe niebo kibicuje nam w naszych poczynaniach. Jeśli przeżywamy więc jakieś zawahania w naszej wierze, to czym prędzej biegnijmy do drzwi, bo tam czeka na nas Bóg. A czym są drzwi w naszym życiu?

Drzwi to trud, przez który musimy przechodzić, by dostać się do wnętrza jakiegoś dobra. Tak to bowiem w życiu duchowym jest, że aby spotkać Wszechmogącego, trzeba dotknąć swojego największego krzyża. To, co nas najbardziej przerasta, zawsze zawiera najwięcej łaski Pana Boga. W końcu jeśli coś jest proste, bardzo łatwo możemy przypisać to własnemu intelektowi, roztropności i ludzkim działaniom. Dopiero to, co wyciska z nas łzy, pozwala doświadczyć, że obok jest Ktoś naprawdę mocny, kto umożliwia, by najcięższy wózek mógł być przez nas ciągnięty.

Owce słuchają głosu

Na koniec warto zapamiętać ciekawostkę z działalności pasterskiej, która jest wartościowym argumentem za tym, że trud przynosi pociechę. W Ewangelii słyszymy, że owce słuchają głosu tego, kto wchodzi przez bramę. Gdy o tym myślę, to dostrzegam, że to się rzeczywiście sprawdza. Kiedy spotykam osoby, które oceniam jako dobre i uczciwe, zauważam, że jestem w stosunku do nich nadzwyczajnie uległy. Można wręcz powiedzieć, że nie potrafię im odmówić. Skąd się to bierze? Pewnie stąd, że obserwując, jak wiele zrobiły dobra, wiem, że moja praca nie pójdzie na marne.

Zachęcajmy się więc nawzajem do tego, by być dobrymi. Ci, którzy potrafią w tym zaryzykować, na pewno nie będą zawiedzeni. Mamy na to dowody w całej historii Kościoła. Nie zapominajmy o tym!

Błogosławię +

ks. Piotr Śliżewski

Jeśli chcesz zamówić intencje Mszy świętej (gregoriańskie, nowennowe, za dusze w czyśćcu cierpiące albo okolicznościowe) w dowolnym terminie, to możesz to uczynić poprzez witrynę gregorianka.pl albo pisząc na e-mail: redakcja@ewangelizuj.pl

Podobał Ci się artykuł „WCHODŹ PRZEZ BRAMĘ!”? Jeśli tak, to Zobacz kolejne artykuły –>