Święto Podwyższenia Krzyża Św. – J 3,13-17

 

A teraz odwróćmy się w stronę krzyża i rozpocznijmy katechezę od przeżegnania się. W imię Ojca i Syna i Ducha Św. …

Tak przeważnie rozpoczynam lekcje religii w szkole. Gdy jestem w sali, która nie służy tylko i wyłącznie do katechezy, sprawa nie jest prosta. Nie zawsze znajduje się bowiem tam krzyż. Kiedyś prowadziłem lekcje w gabinecie od historii. Gdy nie mogłem znaleźć krzyża, jeden z uczniów podpowiedział mi, że na jednej ze stojących tam replik zbroi, znajduje się ten znak. Uśmiechnąłem się, bo chociaż to była dobra obserwacja, nie chciałem, by uczniowie „modlili się do zbroi”. Mogłoby się to im źle skojarzyć…

Jednak ta sytuacja pokazała mi coś bardzo ważnego. Znak krzyża jest nieodłącznym towarzyszem naszej polskiej historii. Od wieków, a dokładniej od Chrztu Polski, ten znak jest symbolem naszej wiary. W nim zawarta jest bardzo duża część naszej tożsamości.

Warto więc rozważyć, czym tak naprawdę jest krzyż. Dlaczego akurat on jest symbolem wiary oraz wszystkich rzeczy, które wynikają z naszej relacji z Panem Bogiem.

 

Sięgnijmy w tym celu do Ewangelii. Słowo Boże zawsze jest najlepszym wytłumaczeniem. Bo co nam po ciekawostkach, że np. mamy 400 różnych rodzajów krzyża, albo po fakcie, że od średniowiecza krzyż jest jednym z głównych motywów w herbach, sztandarach i różnej maści orderach, gdy brakuje nam duchowego zrozumienia tego symbolu…

W Ewangelii wg. Św. Jana 3,13-17 słyszymy fragment nocnej rozmowy Nikodema z Jezusem. Chrystus, aby wytłumaczyć dociekliwemu faryzeuszowi kwestię „powtórnych narodzin”, przepowiada przyszłość. Mówi o tym, że będzie „wywyższony”. Przedstawia to w kontekście dobrze mu znanej historii z Mojżeszem. Słyszymy o niej w pierwszym czytaniu (Lb 21, 4b-9) . Warto się przy tym zatrzymać, ponieważ jest to niesamowicie obrazowe…

Mojżesz jest z Ludem wybranym na pustyni. Ludzie z powodu zmęczenia zaczynają marudzić. Przestają doceniać otrzymaną od Boga wolność, ponieważ woleli być mieć bardziej „rozbudowane menu”. Nie smakuje im już manna…

W odpowiedzi na tę niewdzięczność Bóg zsyła im węże z palącym jadem. Gdy ludzie się opamiętali, poprosili Mojżesza o wstawiennictwo. W odpowiedzi Bóg kazał im sporządzić węża miedzianego, który ratował ich od śmierci.

 

Takim znakiem jak dla Izraelitów był miedziany wąż, tak dla nas chrześcijan, jest ukrzyżowany Chrystus. Wszystkie nasze szemrania i grzechy spowodowały, że oddaliliśmy się do Boga. Sami ściągnęliśmy na siebie „duchową śmierć”. Nasza rezygnacja z Boga już tak daleko poszła, że nie byliśmy w stanie sami powrócić do naszego Stwórcy. Dlatego Bóg posłał do nas swojego Syna, który poprzez swoją śmierć ofiarował nam zbawienie, czyli odpuszczenie grzechów!

Dlatego krzyż jest znakiem naszej wiary. Przypomina nam on to, co zostało nam ofiarowane. Jezus Chrystus został „wywyższony” na krzyżu, byśmy mogli odnowić naszą więź z Bogiem.

Musimy zrozumieć bardzo ważną prawdę, że chrześcijanin nie zbawia się własnymi siłami. Nasze modlitwy, podejmowane posty i inne „duchowe czynności” są wyrazem naszej miłości do Boga, a nie sposobem na zyskanie sobie nieba. Wszystko, co robimy, to zdecydowanie za mało.

 

Bardzo dobrze to zrozumiałem dzięki jednemu filmikowi, który obejrzałem kiedyś w Internecie. Nosił on tytuł „miernik dobra”. Przedstawiał on kolejkę ludzi, którzy chcą wejść do nieba. Każdy podchodził ze swoją „teczką życia”, w której miał spisane swoje dobre i złe uczynki, a potem stawał na wadze. Niestety wszystkie zrobione dokumentacje okazywały się niewystarczające. „Ciężar” dobrych uczynków był zbyt mały. Ciągle pojawiał się komunikat: „niewystarczająco dobry”. Nawet ci, którzy stwierdzali, że przez całe życie chcieli czynić z Ziemi lepsze miejsce, mieli zbyt mało, tak to nazwijmy, punktów, by dostać się do nieba. Ostatni człowiek, gdy podawał swoją teczkę, myślał, że i z nim będzie podobnie jak z innymi. Na szczęście, zainterweniował tutaj Jezus i wyciągnął teczkę zatytułowaną „Dziecko Boże”. Gdy to zrobił, sam stanął za tego człowieka na wadze. Pokazał przez to, że nie chodzi o nasze „oddolne inicjatywy” tylko o relację z Bogiem. Gdy wielu krzyczało, że to nieuczciwe, wpuszczający do nieba skomentowali: „właśnie dlatego, nazywamy to łaską”…

Krzyż jest symbolem tej łaski zbawienia. Dlatego obdarzajmy go jak największym szacunkiem.

 

Ks. Piotr Śliżewski