Skąd wziął się ateizm?

 

Jeśli  ktoś  nie  spędził  ostatnich  paru  lat  zaszyty w górskiej  pustelni,  z pewnością  rzucił  mu  się w oczy  najnowszy  trend,  objawiający  się  wysypem książek  antyreligijnych.  Słowo  „wysyp”  nie  jest  tu przypadkowe; jakakolwiek wzmianka o Najwyższej Istocie  sprawia,  że  ateiści  dostają  wysypki.  Działalność ta okazuje się całkiem opłacalna, gdyż kilka owych współczesnych diatryb stało się bestsellerami,  dowodząc  po  raz  kolejny,  że  gromienie  religii właściwie nigdy nie wychodzi z mody. Należy wymienić tu między innymi następujące pozycje: The God DelusionRicharda Dawkinsa (2006) [wyd. pol. „Bóg urojony”, 2007], The End of Faith: Religion, Terror, and the Future of Reason (2005) oraz Letter  to  a Christian  Nation (2006)  Sama  Harrisa; Breaking the Spell: Religion as a Natural Phenomenon Daniela C. Dennetta (2006), a także God Is Not Great: How Religion Poisons Everything dziennikarza Christophera Hitchensa (2007). Oprócz tych dość znanych książek powstało mnóstwo dzieł o mniejszym znaczeniu, co może świadczyć, że ateizm to potężna siła napędowa nowej dziedziny pracy chałupniczej. Mimo że  argumenty  neoateistów  nie  są  nowe, wymagają  jednak  rzetelnej  odpowiedzi.  Sama popularność owych publikacji sprawia, że wiele osób zetknie się z podnoszonymi w nich zarzutami, nie mając szansy, by wysłuchać opinii drugiej strony. […] Zetknąłem się w swoim życiu z wieloma ateistami i agnostykami; moje doświadczenie wskazuje, że ateizm – zwłaszcza ten w wersji bardziej afektowanej – zawsze ma określoną przyczynę.  Wszyscy zdecydowani ateiści,  których  znam,  nie  tylko po prostu nie wierzą w Boga; oni Go nienawidzą. Bóg nie jest dla nich kimś, kogo traktują ze zwykłą obojętnością, lecz kimś, wobec kogo żywią skrajną niechęć. Niechęć ta wydaje się być nieodmiennie umotywowana jedną  z dwóch  następujących  kwestii: głębokim poczuciem krzywdy, o którą obwiniają Boga i nie mogą Mu jej wybaczyć; bądź też silnymi wyrzutami  sumienia  z powodu  krzywd  wyrządzonych innym, czego ludzie ci nie potrafią sobie wybaczyć. Naprawdę zaskakująco często zdarza mi się rozmawiać z jakimś zdeklarowanym ateistą lub ateistką, oświadczających w pewnym momencie, że np.: „Przestałam chodzić do kościoła po tym, jak w wieku dwudziestu dwóch lat dokonałam aborcji”, „Straciłem żonę zaledwie trzy lata po ślubie”, „Przestałem wierzyć w Boga, kiedy mój brat bliźniak umarł – miał tylko piętnaście lat”. […] Mogę […] stwierdzić, iż w sensie moralnym ateizm z całą pewnością nie jest czymś naturalnym – jest czymś nabytym. Wyjaśnienia wymaga nie to, w jaki sposób  człowiek  staje  się  osobą  wierzącą,  lecz  to, w jaki sposób staje się ateistą. W istocie rzeczy nie poznałem dotąd ateisty, który nie potrafiłby wymienić wydarzenia bądź wydarzeń, leżących u podłoża swojej niewiary. Jestem  przekonany,  że  ateizm  –  w przeciwieństwie  do  indyferentyzmu  religijnego  –  nigdy  nie oznacza łagodnej negacji Boga, nie przejawia się też jako stopniowe odchodzenie od wiary. Jest odrzuceniem Boga. Nikt inny nie pisze pełnych gniewu książek o czymś, w co nie wierzy. Tylko Bóg, Najwyższy Byt, wywołuje aż taką gwałtowność. Tylko Bóg zasługuje na to, by pisać pełne pasji książki o Jego nieistnieniu. Tylko Bóg – a szczególnie Bóg chrześcijański – stanowi z jednej strony przedmiot miłości i uwielbienia, z drugiej zaś – głęboko zakorzenionej nienawiści. […] Jeżeli wspomniane tu książki o charakterze ateistycznym mogą przynieść jakiś pożytek, to chyba tylko ten: stwarzają ludziom wierzącym okazję, aby głębiej zastanowili się nad podstawami swojej wiary. Mogą też skłaniać nas do rachunku sumienia. Czyż bowiem wiele dotyczących religii stereotypów nie jest spowodowanych czy podsycanych przez samych wiernych – być może także nas – którzy źle służą sprawie religii, którzy nie żyją wcale w zgodzie ze swoimi ideałami?  Gdyby na przykład wszystkich chrześcijan dawało się faktycznie rozpoznać po tym, że się wzajemnie miłują – czego chciał od nas Chrystus – czyż ludzie niewierzący nie byliby bardziej skłonni przezwyciężyć własne uprzedzenia wobec religii?

 

Thomas D. Williams

Fragment książki: „Większy niż myślisz”

Zobacz: http://jednosc.com.pl/product_info.php?products_id=1898